W trzech prowincjach oddalonych o lata świetlne od zarzutów Pekinu o dumpingowy eksport win przez Europę producenci tak szlachetnych francuskich trunków jak czerwone bordeaux Chateau Lafite-Rothschild czy szampan Dom Perignon inwestują miliony dolarów w produkcję roczników, które mają nadzieję wprowadzą chińskie wina na mapę świata.
W kraju, gdzie „patyk" i średniej jakości wino ale z zawyżoną ceną nadal określają miejscową branżę Francuzi wchodzą w związki partnerskie z chińskimi inwestorami, aby produkować super luksusowe trunki dla rosnącej liczby świadomych smakoszy z najwyższej półki.
Kiedy ich wina pojawią się w sprzedaży za dwa — trzy lata, redą brać za nie równowartość kilkuset dolarów za butelkę proponując ciemnoczerwone i elegancko musujące wina bogatym Chińczykom, którzy będą dumni, że mogą podawać do stołu roczniki dorównujące jakością ich kolekcjom z importu.
- Chiny zasługują na produkcję wielkich win — uważa Christophe Salin, prezes Domen Barons de Rothschild (DBR), mających takie marki jak Chateau Lafite, Chateau Duhart-Milon i Chateau L'Evangile. — Bez kopiowania Lafite chcemy produkować wielkie wina na chińskim gruncie — dodał.
„Shangri-La"
DBR inwestuje 100 mln juanów (16,3 mln dolarów) wspólnie z państwową firmą inwestycyjną CITIC w 25 hektarów winnicy we wschodniej prowincji Shandong, skąd ma pochodzić super luksusowe czerwone wino na chiński rynek.