Oferty zakupu z ceną poniżej 330 pensów (3,50 dolara) mogą nie przejść, ostrzegają wtajemniczeni. Dzisiaj oficjalnie kończy się sprzedaż akcji Royal Mail, a handel tymi papierami na giełdzie ma się rozpocząć 11 października.
Prywatyzacja Royal Mail jest największym takim przedsięwzięciem na rynku brytyjskim od czasu podziału tamtejszych kolei British Rail w latach 90. Sprzedaż akcji tej firmy o 360-letniej tradycji zaczęła się 27 września i w ciągu kilku godzin wszystkie papiery zostały zamówione.
Poziom popytu skłonił opozycyjną Partię Pracy do zakwestionowania sposobu przeprowadzenia oferty, jej zdaniem faworyzującego spekulantów i fundusze hedgingowe kosztem podatników. Pojawiły się nawet sugestie, aby ofertę zawiesić i przemyśleć sprawę na nowo.
Początkowo widełki cenowe ustalono na 260-330 pensów, a później minimum podwyższono do 300 pensów. Przy cenie na poziomie 330 pensów za każdy walor wartość rynkowa Royal Mail sięga 3,3 miliarda funtów. Jeśli oferta nie zostanie zwiększona, po IPO rząd będzie kontrolował 37,8-49,9 proc. akcji tej spółki zatrudniającej ponad 150 tys. pracowników. Royal Mail zrezygnowała z przesyłek listowych na rzecz obsługi bardziej lukratywnego biznesu jakim jest doręczanie paczek. Konkuruje z holenderską firmą TNT Express i DHL Express, należącym do Deutsche Post.