B787: dym z baterii

Japan Airlines uziemiła tymczasowo na lotnisku Narita jeden z dreamlinerów po pojawieniu się białego dymu i stwierdzeniu wycieku z jednego ogniwa baterii.

Publikacja: 15.01.2014 10:29

Do incydentu doszło w środę rano czasu miejscowego, na 2 godziny przed startem samolotu do Bangkoku, niemal w rok po uziemieniu wszystkich B787 po 2 incydentach japońskich linii JAL i ANA z przegranymi bateriami. 158 pasażerów odleciało do Bangkoku innym samolotem B787.

Boeing oświadczył, że jest mu znany problem, jaki pojawił się w samolocie na lotnisku, związany najwyraźniej z wentylacją pojedynczego ogniwa baterii. System ten pozwala odprowadzać poza samolot opary i ciepło w przypadku przegrzania się baterii. Problem wystąpił podczas rutynowych prac serwisowych, bez pasażerów na pokładzie.

— Ulepszenia wprowadzone w systemie baterii B787 w ubiegłym roku zadziałały zgodnie z tym, jak je zaplanowano — oświadczył rzecznik Boeinga, Marc Birtel.

Japan Airlines wyjaśniła, że mechanicy przebywający w kokpicie zauważyli biały dym nad samolotem. Gdy z niego wyszli, dym rozwiał się. Po powrocie do kokpitu zobaczyli migające lampki ostrzegawcze wskazujące na możliwą awarię głównej baterii i układu ładowania. Podczas sprawdzania baterii ustalili, że z jednego z 8 ogniw wycieka płyn.

Rzecznik JAL, Norihisa Hanyu podkreślił, że linia zamierza kontynuować regularne loty B787. — Upewniamy się przed startem, że każdy samolot jest bezpieczny — dodał.

Eksperci ostrożni

Zdaniem ekspertów od lotnictwa najnowszy incydent z samolotem JAL jest niepokojący, ale nie chcą wyciągać szerszych wniosków. Richard Aboulafia z firmy Teal stwierdził, że incydent wywołuje dwa pytania: czy nowy system ograniczający cały problem zadziałał i czy podstawowa przyczyna tego problemu zostanie ostatecznie ustalona.

- Rzeczywista kwestia opanowania tego problemu, bardziej od znalezienia jego przyczyny, dotyczy ekonomii — tłumaczy. — Takie incydenty można skutecznie opanowywać, ale jeśli będzie do nich dochodzić, to będą rosnąć rachunki za wycofywanie samolotów z eksploatacji i naprawy ich systemów baterii. Powstanie także problem wizerunku.

Hans Weber, były doradca urzędu lotnictwa FAA i prezes firmy doradczej TECOP Int'l uważa, że ten incydent może dostarczyć więcej wskazówek o przyczynie problemu, np. o nadmiernym ładowaniu. Jego zdaniem, system ograniczający zadziałał. — Ograniczył problem do jednego ogniwa i odprowadził opary poza samolot, zgodnie z projektem — dodał na podstawie początkowego komunikatu JAL o incydencie.

Amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB wie o incydencie i gromadzi informacje. Odrębnie bada da nadal przyczyny pożaru baterii w samolocie JAL w Bostonie. FAA pracuje z Boeingiem i japońskim odpowiednikiem w ramach śledztwa wyjaśniającego złe działanie baterii.

Do incydentu doszło w środę rano czasu miejscowego, na 2 godziny przed startem samolotu do Bangkoku, niemal w rok po uziemieniu wszystkich B787 po 2 incydentach japońskich linii JAL i ANA z przegranymi bateriami. 158 pasażerów odleciało do Bangkoku innym samolotem B787.

Boeing oświadczył, że jest mu znany problem, jaki pojawił się w samolocie na lotnisku, związany najwyraźniej z wentylacją pojedynczego ogniwa baterii. System ten pozwala odprowadzać poza samolot opary i ciepło w przypadku przegrzania się baterii. Problem wystąpił podczas rutynowych prac serwisowych, bez pasażerów na pokładzie.

Biznes
Komórkowa sieć robi rewolucję. Wycofała tańsze abonamenty. Jest coś w zamian
Biznes
Podcast "Twój Biznes": Zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie, reformy w Niemczech i plany Enei
Biznes
Szef sieci Play: Mamy ambicje przegonić Orange
Biznes
Guntram B. Wolff: Ryzykujemy przepłacanie za obronność
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Atak Iranu, Ormuz i bezpieczeństwo energetyczne, brytyjska strategia przemysłowa