We wtorek szefowie dyplomacji krajów atlantyckiej koalicji rozmawiali w Brukseli o budowie stałych baz wojskowych sojuszu w Polsce i krajach bałtyckich. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślał, że poczucie bezpieczeństwa w Polsce w kontekście niedawnych wydarzeń na Wschodzie zdecydowanie by wzrosło, gdyby na naszym terytorium NATO rozmieściło dwie ciężkie brygady.
– Za wcześnie jest, aby mówić o jakichkolwiek szczegółach. NATO zobowiązało swoją strukturę wojskową do przygotowania koncepcji, w jaki sposób sojusz powinien być obecny w przyszłości we wschodniej Europie. Dopiero za kilka miesięcy poznamy decyzje – stwierdził w środę w Radiu Zet szef MON Tomasz Siemoniak. Podkreślił, że Polska nie wystąpiła do NATO z formalnym wnioskiem o zwiększenie sił koalicji w kraju.
Sojusznicze ?inwestycje
Po rozszerzeniu atlantyckiej koalicji pod koniec lat 90. zeszłego wieku NATO rozbudowywało w nowych krajach sojuszu infrastrukturę obronną, koncentrując inwestycje na budowie instalacji, które umożliwiłyby nowym członkom przyjęcie wojskowej pomocy w przypadku zagrożenia czy kryzysu. W Polsce na budowach NATO zarobiło do tej pory kilkadziesiąt firm.
Modernizowały siedem polskich lotnisk, dwie bazy morskie, budowały nowe składy paliwowe przystosowane do obsługi sojuszniczych jednostek, posterunki radiolokacyjne dalekiego zasięgu oraz stanowiska dowodzenia obroną powietrzną i morską. Wartość zaplanowanych przedsięwzięć budowlanych szacowano na 2,4 mld zł. Zwłaszcza w pierwszej połowie minionej dekady Zakład Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w MON był jednym z największych inwestorów budowlanych w kraju.
W Bydgoszczy za pieniądze sojuszu powstało warte ponad 200 mln zł Centrum Szkolenia Sił Połączonych koalicji. Setki milionów złotych kosztowała sojusz przebudowa i wyposażenie dwóch baz morskich. Świnoujski port wojenny zmodernizowało za ponad 200 mln zł konsorcjum z Energopolem Szczecin na czele. Walka o największe inwestycje NATO w Polsce była wyjątkowo zacięta. Zgodnie z regułami przetargu międzynarodowego każdy z uczestników musiał mieć rekomendację rzetelności wystawioną przez własny rząd. NATO oczekiwało też gwarancji dochowania tajemnicy i doskonałej jakości. Mimo to zainteresowanie NATO-wskimi przetargami było ogromne. Liczyły się pieniądze wypłacane niezwłocznie wykonawcom oraz prestiż firmy, która potrafi wygrywać w rywalizacji z najlepszymi i budować zgodnie z najwyższymi standardami – tłumaczyli prezesi firm. Budimex-Dromex za 20 mln zł wznosił trzy (z budowanych sześciu) wieże dla radarów dalekiego zasięgu, a za 16 mln zł lotnisko w Powidzu rozbudowywał Strabag. Za nowe instalacje lotniskowe w Malborku odpowiadała Hydrobudowa Gdańsk.