Na mocy porozumienia 6 mocarstw w listopadzie Iran uzyskał złagodzenie sankcji obowiązujących od lat 70. na okres 6 miesięcy, zaczynając od stycznia. Całkowite ich zniesienie wymagałoby kompleksowego porozumienia kończącego 10-letni spór o irański program jądrowy, który według Teheranu jest rozwijany w pokojowych celach dla sektora energetyki, a Zachód podejrzewa, że służy produkcji broni atomowej.
- Irańskie linie lotnicze będą gotowe kupować po 40 samolotów pasażerskich rocznie przez 10 lat, gdyby zniesiono sankcje — oświadczył tureckiemu dziennikowi „Ettelatt" szef irańskiego urzędu lotnictwa cywilnego, Ali Reza Jahangirian. Potwierdził tym samym liczbę podaną w listopadzie przez innego przedstawiciela władz Iranu.
Airbus i Boeing, które w 2013 r. uzyskały zamówienia na ponad 2800 samolotów od linii lotniczych i firm leasingowych, przystąpiłyby bardzo chętnie do walki o irański rynek. Producenci samolotów regionalnych, Bombardier, Embraer i rosyjski producent Superjetów mogliby także liczyć na zamówienia od mniejszych przewoźników tego kraju. Kontrakty dostaliby z pewnością producenci silników, GE Aviation i Rolls-Royce.
Jahangirian poinformował, że z 250 irańskich samolotów cywilnych, w użytkowaniu znajduje się około 150, a reszta jest uziemiona z braku części zamiennych. — Dostaliśmy bardzo pozytywne sygnały od firm zachodnich, w tym od Boeinga i GE, o dostawach nowych części do naszych samolotów — dodał.
Bieżąca wstępna umowa pozwala na ograniczoną sprzedaż części do samolotów cywilnych i świadczenie usług Iranowi, którego flota składa się ze starych samolotów Airbusa i Boeinga. GE otrzymał zgodę resortu finałów USA na przeprowadzenie serwisu 18 silników sprzedanych Iranowi w końcu lat 70. Serwis zostanie wykonany w zakładach należących do koncernu albo w niemieckiej MTU Aero Engines.