Trudno trafić dziś do sklepu zagranicznej firmy, w którym nie zachęcałaby ona do wejścia na profil na takich serwisach, jak Facebook, Instagram czy Twitter. Dzięki nim coraz częściej klienci są informowani o zniżkach czy nowych kolekcjach, a jesteśmy zaledwie u progu takiego wykorzystania internetu. Niestety, w przypadku polskich firm postęp kończy się zazwyczaj na uruchomieniu strony WWW. A i ją nie wszystkie mają.
Dane Eurostatu pokazują, iż jedynie 66 proc. firm w naszym kraju zdecydowało się na taką inwestycję. To wynik znacznie poniżej europejskiej średniej wynoszącej 73 proc. A w przypadku mediów społecznościowych jest gorzej – korzysta z nich zaledwie 16 proc. przedsiębiorstw. To trzeci od końca wynik w Unii. Niżej są tylko Łotwa z wynikiem 13 proc. oraz Czechy z 15 proc.
A według badań firmy doradczej Boston Consulting Group skuteczne wykorzystanie marketingu internetowego może się przełożyć zarówno na nawet 10-proc. wzrost wartości marki, jak i satysfakcji klientów. Jednak niewiele firm chce z tych możliwości korzystać.
– Choć założenie profilu na Facebooku i Twitterze nie wiąże się z żadnymi kosztami, to wymaga zaangażowania pokaźnych zasobów: ludzi, szkoleń, tworzenia nowych treści, śledzenia odzewu użytkowników i systematycznych ulepszeń – mówi Katherine Sayre, partner w BCG.
– Problemem jest brak wiedzy o dostępnych rozwiązaniach. Prowadzący małe firmy często nie zdają sobie sprawy, że uruchomienie własnej strony jest bardzo łatwe i tanie – mówi Jarosław Nowotka, współzałożyciel strony helloslash.com. – Dzięki prostemu fanpage'owi i stronie internetowej nawet elektryk z małej miejscowości może zdobyć nowych klientów, którzy trafią do niego dzięki wyszukiwarce.