Akcje Berkshire Hathaway, czyli firmy inwestycyjnej miliardera i guru rynkowego Warrena Buffetta, straciły już ponad 14 proc. od 2 maja, czyli od sesji poprzedzającej dzień, w którym Buffett zapowiedział przejście na emeryturę. W tym czasie nowojorski indeks S&P 500 zyskał 11 proc. i bił rekord za rekordem.
Papiery Berkshire radzą sobie dużo gorzej od szerokiego amerykańskiego rynku akcji. Różnica pomiędzy stopą zwrotu z akcji tej spółki oraz indeksu S&P 500 była w ostatnich trzech miesiącach największa od wiosny 2020 r., czyli od wczesnego etapu pandemii. Owa różnica była też nieco większa niż w okresie załamania na rynkach po wybuchu globalnego kryzysu finansowego w 2008 r. i po pęknięciu bańki internetowej w 2000 r. Inwestorzy wyraźnie się więc obawiają, że Berkshire Hathaway po przejściu Buffetta na emeryturę nie będzie już tak atrakcyjną firmą jak pod jego rządami.
94-letni Warren Buffett ogłosił 3 maja 2025 r., że do końca roku przestanie kierować Berkshire Hathaway i że wyznaczył na jej nowego prezesa 63-letniego Grega Abela, kanadyjskiego menedżera będącego od 2018 r. wiceprezesem tej spółki. Buffett zapewniał, że nawet na emeryturze będzie „blisko Berkshire”, by jej w razie potrzeby pomagać. Ta zapowiedź została uznana przez inwestorów za „koniec pewnej epoki”.
Czytaj więcej
Berkshire Hathaway ogłosiło niewielki spadek zysków operacyjnych w drugim kwartale. Konglomerat W...