Firmy oczekują dzisiaj stabilności oraz pewności, że zostaną im zagwarantowane odpowiednie warunki do działania. Od tego zależy, czy do Polski będą napływały inwestycje z innych krajów. To wciąż duży rynek i lider w regionie. Dodatkowo, w przypadku branży tytoniowej odgrywamy rolę szczególną: zlokalizowane są u nas fabryki największych producentów, w tym druga co do wielkości fabryka BAT w Augustowie, jesteśmy jednym z największych eksporterów tytoniu, mamy najdłuższą wschodnią granicę UE.
Należy zatem wykorzystać potencjał do wzrostu i dodatkowo wzmocnić go poprzez współpracę państwa z biznesem. To sposób na zbudowanie sprawnego państwa, sprzyjającego firmom. Drogą do tego jest otwarty dialog regulacyjny. To tylko procentuje. Przykładem może być obowiązująca mapa akcyzowa. Została przyjęta w dialogu z biznesem, ekspertami. Do 2027 roku zapewnia stabilne dochody do budżetu, a biznesowi – przewidywalność. Chodzi o to, by wszelkie regulacje powstawały w dialogu i w oparciu o dane, naukę. Dla naszej branży to szczególnie ważne, wszak mamy nowe kategorie produktów, bo obok podgrzewaczy tytoniu czy e-papierosów są także wspomniane wcześniej saszetki nikotynowe.
Jakiego podejścia regulacyjnego się spodziewacie?
Jesteśmy firmą odpowiedzialną. Działamy zawsze zgodnie z prawem i dbamy o to, by nasze produkty spełniały wszelkie standardy rynkowe, w tym przede wszystkim by nie były dostępne dla osób niepełnoletnich. W tej ostatniej kwestii nie oglądamy się na regulacje czy działania państwa.
Przykładem mogą być saszetki nikotynowe. Produkt powszechnie dostępny w wielu krajach UE, w tym w Polsce. Niezawierający tytoniu. Ale, de facto, w Polsce nieuregulowany nawet w tak oczywistym, zdawałoby się, zakresie, jak znaki dostępności tylko dla osób pełnoletnich. Dlatego, nie czekając na administrację, wraz z innymi podmiotami w branży podpisaliśmy kodeks samoregulacji dotyczący saszetek, w którym zobowiązujemy się m.in. do oznaczania znaków dostępności tylko dla osób pełnoletnich. Jesteśmy oczywiście w dialogu z Ministerstwem Finansów w zakresie objęcia go akcyzą, bo nie widzimy powodu, by produkt ten nie miałby być odpowiednio opodatkowany, pamiętając, że jako produkt alternatywny, na dodatek niezawierający tytoniu, przyczynia się do redukcji szkód związanych z paleniem.
To w praktyce oznacza zapewnianie „lepszego jutra”. Są na to przykłady. Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Szwecji odpowiednia polityka podatkowa – w skrócie: niższe opodatkowanie alternatyw względem tradycyjnych papierosów – istotnie przyczyniła się do obniżania odsetka palących, którzy zamienili tradycyjne papierosy na alternatywy. W Szwecji z 15 proc. do zaledwie 5 proc. Oprócz zróżnicowania stawek akcyzy na tradycyjne papierosy i alternatywy przyjętą i rozsądną praktyką jest też podejście, że nowe alternatywy obejmowane są akcyzą, gdy zdobędą widoczny udział w rynku, a nie już w samym momencie ich wprowadzania. Dobrym przykładem są tytoniowe wkłady do podgrzewania, które zostały objęte akcyzą dopiero po trzech latach od wprowadzenia na rynek.