Nadchodzi koniec e-recept na życzenie?

Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić przepisy, które ograniczą nieprawidłowości przy wypisywaniu e-recept i zwolnień lekarskich.

Publikacja: 19.04.2023 03:00

W internecie można kupić m.in. recepty na opioidy Yavdat

W internecie można kupić m.in. recepty na opioidy Yavdat

Foto: Adobe Stock

Chodzi o funkcjonowanie komercyjnych stron internetowych typu „receptomat”. Resort informuje, że prowadzi „intensywne prace nad regulacjami”. – O ich wynikach wkrótce poinformujemy – dodaje w odpowiedzi na nasze pytania dotyczące m.in. formy, jaką miałyby przyjąć projektowane przepisy, oraz momentu wejścia ich w życie. Wcześniej MZ zapowiadało, że propozycje konkretnych zmian mogą pojawić się jeszcze w tym miesiącu. Na początku kwietnia pojawiały się doniesienia o tym, że resort chce je dodać do jednej z ustaw, która już jest w Sejmie. Kilka dni później minister Adam Niedzielski mówił jednak o wydaniu oddzielnego rozporządzenia ograniczającego lekarzom możliwość wystawiania recept na niektóre rodzaje leków w trybie teleporady.

O tym, że funkcjonowanie stron promujących się jako szybka i skuteczna metoda otrzymania recepty na leki bez wychodzenia z domu daje duże pole do nadużyć, mówi się od wielu miesięcy. Od co najmniej roku pisały o nim media (branżowe i ogólnopolskie). Na alarm bili też eksperci oraz sami lekarze.

Czytaj więcej

NFZ sprawdzi, czy lekarze wypisują leki na cukrzycę w celu odchudzania

Pole do nadużyć

Wysyp stron typu „receptomat” można uznać za niepożądany efekt uboczny wprowadzenia centralnego systemu e-recepta oraz upowszechnienia się teleporad w dobie pandemii. Chodzi o miejsca w internecie umożliwiające uzyskanie recepty na dowolne leki bez wychodzenia z domu i bez konsultacji z lekarzem. By je znaleźć, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę słowo „recepta”. Z dużym prawdopodobieństwem system wyświetli podpowiedzi („recepta tanio”, „recepta najtaniej”) kierujące do tego typu stron.

Wszystkie te, z którymi się zetknęliśmy, działają na podobnych zasadach. Internauta wypełnia formularz (czasem nazywany wywiadem medycznym), najczęściej wpisując w nim od razu, jaki lek chce otrzymać. Potem musi opłacić wskazaną kwotę (aktualne stawki to ok. 60–70 zł). Kolejny krok to ewentualna konsultacja lekarska. Zwieńczeniem procesu jest otrzymanie kodu do e-recepty. Inną opcją jest powiadomienie o wystawieniu zwolnienia lekarskiego.

Całość daje spore pole do nadużyć. Po pierwsze, ramach całej procedury może w ogóle nie dochodzić do konsultacji lekarskich. Po drugie, strony te umożliwiają nabywanie dowolnego rodzaju leków – również psychotropowych i opioidów. Ich autorzy promują je np. w ramach kampanii reklamowych na portalach społecznościowych czy przy użyciu e-mail marketingu za pomocą takich haseł jak „ Otrzymujesz już nawet w 15 minut SMS lub mail z E-receptą”; „E-recepta nawet w 5 minut”; „24h/7 dni w tygodniu”; „-20 proc. na kolejne zamówienia”, „Bezpiecznie i dyskretnie”; „kod rabatowy -20 proc. na wszystkie rodzaje konsultacji”.

Więcej niż nisza

O tym, że działalność stron z „receptami w 5 minut” ze sporym prawdopodobieństwem jest czymś więcej niż internetową niszą, może świadczyć chociażby stanowisko Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w sprawie wystawiania recept na leki stosowane w leczeniu zaburzeń psychicznych, ogłoszone w listopadzie ub.r. „Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego zwraca uwagę na znaczne ryzyko związane z korzystaniem z zautomatyzowanych form pozyskiwania recept na leki stosowane w psychiatrii (np. przez tzw. receptomaty). Takie postępowanie jest merytorycznie błędne i nie znajduje uzasadnienia” – czytamy. W lutym br. swoje stanowisko w tej sprawie przyjęła też Komisja Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej. Czytamy w nim m.in., że „błędną interpretacją zasad obowiązujących w telemedycynie jest komercyjne wystawianie zwolnień i recept online na żądanie. Komisja Etyki Lekarskiej NRL po szczegółowej analizie wielu przykładów oferowanych w internecie usług odpłatnego wystawiania recept i zwolnień krytycznie ocenia opisane zjawisko, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy: wystarczającym do otrzymania recepty/zwolnienia jest wypełnienie krótkiej ankiety niespełniającej kryterium badania podmiotowego i sugerującej pacjentowi objawy; czynnością uruchamiającą procedurę otrzymania dokumentu jest dokonanie płatności; pacjent nie ma jakiegokolwiek kontaktu z lekarzem (...); oferty wystawiania recept i zwolnień służą jedynie ich odpłatnej sprzedaży, noszą cechy reklamy (...); pacjent nie był wcześniej badany i leczony przez danego lekarza wystawiającego receptę bądź zwolnienie na żądanie” – czytamy.

Jakub Kosikowski, p.o. rzecznik prasowy Izby, odnosząc się do zapowiedzi MZ dotyczácych „receptomatów”, przestrzega jednak przed wprowadzaniem automatycznych zakazów czy ograniczeń. – Jeżeli pomysłem na rozwiązanie tego problemu jest wprowadzenie zasady, że recepty będzie można wystawiać tylko co 15 minut lub że pewne grupy leków mają zostać wyłączone z przepisywania ich w ramach teleporad, oznacza to wylewanie dziecka z kąpielą, ponieważ to ograniczy np. wizyty recepturowe w POZ (czyli po prostu przedłużenie stałych recept). Wykluczymy też w ten sposób porady udzielane w ramach internetowych poradni zdrowia psychicznego, poradni leczenia bólu czy część porad onkologicznych. Wielu leczonych w nich pacjentów korzysta bowiem z teleporad, w trakcie których otrzymują np. recepty na leki opioidowe (w ramach kontynuacji leczenia). Nie rozumiem, dlaczego walcząc z patologią, jaką są strony typu „recepty na życzenie”, Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć części chorym dostęp do leczenia. Wydaje się to zbyt daleko idącą interwencją. Zwłaszcza że MZ ma w systemie P1 wszystkie dane medyczne pacjentów. Posiada więc narzędzia, dzięki którym można byłoby np. uzależnić możliwość wypisywania niektórych leków od posiadania przez pacjentów określonych rozpoznań – np. nowotworu złośliwego – zauważa.

Chodzi o funkcjonowanie komercyjnych stron internetowych typu „receptomat”. Resort informuje, że prowadzi „intensywne prace nad regulacjami”. – O ich wynikach wkrótce poinformujemy – dodaje w odpowiedzi na nasze pytania dotyczące m.in. formy, jaką miałyby przyjąć projektowane przepisy, oraz momentu wejścia ich w życie. Wcześniej MZ zapowiadało, że propozycje konkretnych zmian mogą pojawić się jeszcze w tym miesiącu. Na początku kwietnia pojawiały się doniesienia o tym, że resort chce je dodać do jednej z ustaw, która już jest w Sejmie. Kilka dni później minister Adam Niedzielski mówił jednak o wydaniu oddzielnego rozporządzenia ograniczającego lekarzom możliwość wystawiania recept na niektóre rodzaje leków w trybie teleporady.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika