Produkcja pieczywa, mięsa, piwa może stanąć. "To skrajna nieodpowiedzialność rządu"

Nikt w branży spożywczej nie ma zapasów dwutlenku węgla, bo jeszcze nigdy go nie zabrakło. Producenci piwa szukają jego dostaw w całej Europie. W wyjątkowo złej sytuacji znalazła się branża mięsna.

Publikacja: 28.08.2022 21:07

Produkcja pieczywa, mięsa, piwa może stanąć. "To skrajna nieodpowiedzialność rządu"

Foto: Adobe Stock

Rośnie groźba przerw w produkcji żywności w Polsce. To wynik wstrzymania pracy państwowych zakładów azotowych z powodu wysokich cen gazu ziemnego. Produktem ubocznym jest tam kwas azotowy i CO2 niezbędny dla wytwórców piwa, mięsa, serów, napojów czy pieczywa. Spółki wszystkich tych branż alarmują od ubiegłej środy, że mają zapasy CO2 tylko na cztery–siedem dni. Jeśli rząd pilnie nie przywróci dostaw CO2, już w tym tygodniu może stanąć produkcja części żywności.

Czytaj więcej

Anwil wznawia produkcję nawozów. To koniec problemów producentów żywności z CO2?

Tylko bez paniki

Na konkretną reakcję rządu kraj czeka już blisko tydzień. Na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów premier Mateusz Morawiecki nakazał dwóm swoim ministrom znalezienie rozwiązania. W ratowanie branży żywności zaangażowany jest Jacek Sasin, ponieważ to on nadzoruje działalność obu spółek – Anwilu i Grupy Azoty – które we wtorek zaskoczyły rynek wstrzymaniem produkcji.

W szczycie sezonu większość producentów piwa ma zapasy dwutlenku węgla tylko na kilka dni. – Widzimy ryzyko wyłączenia produkcji w przyszłym tygodniu, jeśli nie będą wznowione dostawy CO2 – mówiła w ubiegłym tygodniu Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor ds. komunikacji w Carlsberg Polska.

– Próbujemy ściągnąć CO2 z zagranicy, wydzwaniamy po całej Europie, wszyscy są zdziwieni tym, co się w Polsce wyprawia. To jest absolutna, skrajna nieodpowiedzialność, destrukcja gospodarki – komentuje Krzysztof Panek, prezes Browaru Fortuna.

Z kolei Grupa Żywiec zapewnia, że kontroluje sytuację. – Większość naszych browarów jest wyposażona w technologię odzysku CO2, dzięki czemu jesteśmy w dużej mierze samowystarczalni w zakresie dostaw CO2. Jeden z naszych browarów przestał otrzymywać CO2 od dostawcy – pisze Magdalena Brzezińska, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec.

Branża dzwoni po UE

Tylko ta spółka nie spodziewa się zakłóceń produkcji. Mniejsze browary boją się ich, bo dostawcy gazu już odmówili im kolejnych dostaw, a drobne zapasy za chwilę się skończą.

– Próbuję dwutlenek zdobyć i ograniczam jego zużycie, by na dłużej starczyło, mamy zapas na około tydzień – mówi Krzysztof Panek, prezes Browaru Fortuna. Jego firma sprawdza opłacalność zainstalowania własnego generatora CO2, ale to potrwa i sporo kosztuje, a dziś grozi browarowi właśnie zatrzymanie sprzedaży. – Jesteśmy jedynym krajem, który ma taką kuriozalną sytuację, próbujemy ściągnąć CO2 z zagranicy, wydzwaniamy po całej Europie, wszyscy są zdziwieni tym, co się w Polsce wyprawia. To jest absolutna, skrajna nieodpowiedzialność, destrukcja gospodarki – mówi Panek.

Czytaj więcej

Bój o CO2. To kolejny kryzys związany z fatalnym nadzorem rządu

Producenci piwa i tak mają szczęście, że zatrzymanie produkcji nie prowadzi do strat części towaru, a sprzedaż mogą kontynuować tak długo, jak długo starczy zapasów w magazynie. W radykalnie innej sytuacji jest mleczarstwo i branża mięsna. Hodowli zwierząt nie można z dnia na dzień zatrzymać, zwierzęta rosną, rodzą się kolejne. Nagłe przerwanie ciągłości produkcji może wkrótce ograniczyć produkcję mięsa, ponieważ rolnicy zmniejszą hodowlę zwierząt.

Dlatego branża mięsna też wydzwania po Europie. Potrzebuje CO2 do usypiania trzody i drobiu przed ubojem, do pakowania mięsa i wędlin w paczki, a ciekłego azotu do utrzymania chłodzenia.

– Od rana odbieram telefony, członkowie naszego stowarzyszenia proszą o interwencje u władz, łącznie z prezydentem, by produkcja nie stanęła. Większość mówi, że poradzi sobie najwyżej przez tydzień – mówi Wiesław Różański, szef stowarzyszenia producentów mięsa UPEMI.

Nieoficjalnie wiadomo, że najwięksi producenci rozważają różne scenariusze, w tym skrajne, a że w tej branży produkcji nie można tylko nieco zmniejszyć, mięso albo będzie produkowane, albo nie. Chodzi tu o nawet 100 tys. świń ubijanych tygodniowo.

Z informacji napływających do „Rzeczpospolitej” wynika, że już rośnie napięcie w kontaktach producentów mięsa z sieciami handlowymi, które boją się o ciągłość dostaw żywności.

– To jest zaskoczenie totalne, spodziewamy się nawet spekulacji: jeśli ktoś będzie miał nóż na gardle, to kupi gaz za każdą cenę – mówi Różański.

Płynie lawina apeli producentów żywności i ich stowarzyszeń o interwencję rządu. Natychmiastowego wznowienia produkcji nawozów, dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego domaga się m.in. Polska Federacja Producentów Żywności, Towarzystwo Gospodarcze, UPEMI i inni.

Potentat CO2 stanął

– W Grupie Azoty Puławy utrzymane pozostaje 30 proc. wolumenu znamionowej produkcji CO2 – poinformowała Monika Darnobyt, rzecznik prasowy grupy. Ale to nie pomogło odbiorcom CO2 w Polsce. Jeden z największych, amerykański gigant Air Products, tłumaczy, że zmuszony jest wstrzymać produkcję skroplonego dwutlenku i suchego lodu, gdy zakłady Grupy Azoty w Tarnowie i Anwil z Włocławka zakomunikowały o przerwaniu 22 sierpnia produkcji nawozów, a więc i dostarczania rurociągiem CO2.

Air Products zainwestował w Tarnowie ponad 40 mln zł w nowoczesną instalację do skraplania dwutlenku, która w normalnych warunkach daje 220 ton oczyszczonego CO2 na dobę. AP cztery lata temu przejął firmę ACP, największego niezależnego producenta CO2 w Europie, który ma cztery fabryki CO2 i dwie wytwórnie suchego lodu, m.in w Polsce (Carbowil Włocławek), Niemczech, Belgii. Air Products to cichy potentat, ma swoje firmy w 50 krajach, zatrudnia ponad 20 tys. pracowników, w Polsce po przejęciu w 2007 r. za 370 mln euro firmy BOC Gazy stał się głównym dostawcą gazów technicznych, o rocznych przychodach ponad 0,5 mld zł. Po jej przejęciu Air Products zainwestował w zakładach ponad 1,8 mld zł, jego pięć fabryk produkuje dziennie w zwykłych warunkach 800 ton gazów skroplonych.

Rośnie groźba przerw w produkcji żywności w Polsce. To wynik wstrzymania pracy państwowych zakładów azotowych z powodu wysokich cen gazu ziemnego. Produktem ubocznym jest tam kwas azotowy i CO2 niezbędny dla wytwórców piwa, mięsa, serów, napojów czy pieczywa. Spółki wszystkich tych branż alarmują od ubiegłej środy, że mają zapasy CO2 tylko na cztery–siedem dni. Jeśli rząd pilnie nie przywróci dostaw CO2, już w tym tygodniu może stanąć produkcja części żywności.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika