- Pod ziemią nikt nie pozostał żywy - przyznają władze regionu Kemerowo, na terenie którego znajduje się kopalnia Listwiażnaja, w której w czwartek nad ranem doszło do pożaru, w następstwie, prawdopodobnie wybuchu metanu. Gubernator ogłosił trzydniową żałobę narodową. Kondolencje rodzinom złożył Władimir Putin.
Premier Rosji obiecał dokładne śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy; rodziny poległych górników i ratowników mają otrzymać wszelką pomoc, w tym psychologiczną.
W momencie wybuchu i pożaru na głębokości 250 m uwięzieni zostali wszyscy pracujący tam górnicy - 285 osób. Na pomoc ruszyło 11 oddziałów ratowniczych. Wydobyto na powierzchnię 239 górników, wielu w stanie ciężkim.
Czytaj więcej
Jedenastu górników nie żyje, 43 jest ciężko rannych a z 49, który pozostali pod ziemią, nie ma kontaktu. To tragiczny bilans pożaru, który nad ranem wybuchł w jednej z kopalń zagłębia Kuzbas. Bezpośrednią przyczyną był zapłon pyłu węglowego, spowodowany naruszeniem zasad bezpieczeństwa.
Sytuacja stała się dramatyczna ze względu na rosnący poziom trujących gazów w kopalni. „Podczas akcji ratowniczej na terenie kopalni stężenie metanu przekroczyło 6 procent, tlenku węgla – ponad 0,25 procent. Istniała możliwość wybuchu gazu.