Rozporządzenie o przekazaniu państwowemu koncernowi Rosatom 800 mln dolarów oraz ponad 14 mld rubli (prawie 0,5 mld dol.) podpisał Władimir Putin. Za dolary Rosatom ma utworzyć i wyposażyć w mieście Sarow pod Niżnym Nowogrodem „superkomputerowe centrum i park technologiczny”.
Jak zapowiedział Siergiej Kirienko dyrektor generalny Rosatomu, w Sarowie w ciągu najbliższych pięciu lat powstanie ponad 3000 miejsc pracy w ośrodkach związanych z technologiami informatycznymi i techniką komputerową.
Miejsce wybrano nieprzypadkowo. Do rozpadu ZSRR 88-tysięczny Sarow nazywał się Arzamas-16 i nie istniał na żadnej radzieckiej mapie. W czasie drugiej wojny powstało tu tajne laboratorium, gdzie naukowcy pracowali nad bombą atomową pod kierownictwem akademika Igora Kurczatowa.
Do dziś w Sarowie (wrócono do historycznej nazwy pochodzącej od słynnego w carskiej Rosji klasztoru, który działał na pobliskiej Sarowskiej Górze do lat dwudziestych XX w) pracuje Rosyjskie Federalne Centrum Jądrowe i Rosyjski Naukowo-Badawczy Instytut Fizyki Eksperymentalnej.
Obie instytucje zatrudniają ponad 21 tysięcy ludzi, mają własne lotnisko i muzeum broni atomowej. Miastem partnerskim Sarowa jest, co wydaje się oczywiste, amerykańskie Los Alamos. Ponad 9-tysięczna kadra naukowa instytutu na stanowić bazę intelektualną parku technologicznego tworzonego przez Rosatom. Do naukowców mają dołączyć młodzi informatycy z całej Rosji. Na razie nie wiadomo, czy w parku technologicznym będą mogły mieć siedzibę spółki spoza branży jądrowej i komputerowej. Kirienko deklaruje, że park będzie działał na zasadach komercyjnych.