Zgodnie z dokumentem pierwsze w ręce prywatnych inwestorów ma trafić PKP Intercity. — W pierwszej kolejności sprzedamy mały pakiet akcji, by pozyskać środki na inwestycje, zobaczyć jak zareaguje rynek — mówi Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. Kolejne udziały zostaną skierowane na rynek w latach 2013 — 2015. PKP Cargo ma zacząć zmieniać właściciela w roku 2011. wypuszczenia na rynek kolejnej transzy planowane jest na lata 2014 — 2015. na przyszły rok planowane jest również upublicznienie m.in.
Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury czy PKP Energetyki. W nowej strategii kolejowej nie ma zapisu przewidującego, że w rękach skarbu państwa pozostanie większościowy pakiet akcji spółek a grupy PKP. — Nie chcemy wiązać sobie rąk. To ile udziałów zostanie sprzedane będzie zależeć od aktualnej sytuacji spółek i rynku — mówi minister Engelhardt. Prywatyzacja ma się odbywać przez sprzedaż i podniesienie kapitału.
Nie jest przesądzone, że sprzedaż pierwszych pakietów udziałów prywatyzowanych spółek odbędzie się przez giełdę. — Do każdej z nich może wejść inwestor finansowy, który zapewni pierwsze pieniądze na rozwój i podniesie jej atrakcyjność w oczach następnych kupców. Być może skorzystają z przygotowywanego programu Agencji Rozwoju Przemysłu, czyli otrzymają pożyczki na rozwój w zamian za obligacje zamienne na akcje — wyjaśnia minister.
Nie wszystkie spółki trafią na giełdę. Niektóre są za to zbyt małe. Na warszawskim parkiecie notowane mają być PKP Intercity, PKP Cargo, PKP Energetyka. — I ewentualnie Polskie Koleje Linowe, która ma bardzo dobry standing finansowy — mówi Engelhardt.
Jedyną spółka, która w 100 proc. pozostanie własnością Skarbu Państwa będzie PKP Polskie Linie Kolejowe, odpowiedzialna za budowę i utrzymanie torów. Obecnie 70 proc. akcji posiada minister skarbu, reszta jest własnością PKP SA — spółki matki kolejowej grupy. Do 2015 roku cały pakiet ma przejść odpłatnie w ręce skarbu państwa — to jeden ze sposobów na oddłużenie PKP SA.