Austriak z miotłą

Prezes Siemensa tnie zatrudnienie. Z aptekarską dokładnością zabrał się do czyszczenia Siemensa z wszelkich oznak korupcji. Ta precyzja w postępowaniu nie dziwi

Publikacja: 03.11.2007 02:31

Austriak z miotłą

Foto: Rzeczpospolita

49-letni Austriak przyszedł do Siemensa ze stanowiska wiceprezesa farmaceutycznego koncernu Merck.

Wcześniej pracował w innych firmach farmaceutycznych: Hoechst i Aventis. Najdłużej jednak w amerykańskim GE – firmie, która jest największą konkurencją dla niemieckiego koncernu.

Zapytany, w jaki sposób udaje mu się zajmować kolejno najwyższe stanowiska w wielkich firmach, odpowiedział: – Praca musi sprawiać frajdę.

Zadaniem, jakie otrzymał w maju tego roku, było przywrócenie godności jednej z ikon niemieckiego przemysłu. Nie dosyć, że Siemens ma kłopoty w Niemczech, to jeszcze podejrzenia o łapówki spowodowały, że również władze USA prowadzą własne dochodzenia w tej sprawie. I Loescher ściga się z czasem: czy zdąży oczyścić swoją firmę, zanim dopadną ją Amerykanie? Chciał kiedyś być dyplomatą, ale teraz na dyplomację nie ma już czasu. Musi działać twardo i tak właśnie działa.

W Siemensie jest człowiekiem narzuconym z zewnątrz i musi szukać współpracowników, którzy wsparliby jego strategię. Tak samo było również w Mercku. Dla Siemensa Loescher jest cenny dzięki doświadczeniu w GE, który od czasów prezesury Jacka Welcha kwitnie. Dzisiejszy prezes Siemensa był tam szefem działu medycznego i tam otrzymał najlepszą szkołę zarządzania. Jego fascynacja GE jest widoczna w strategii, jaką przygotował dla Siemensa: zmniejszenie roli telekomunikacji, skupienie się na produkcji sprzętu medycznego, pozyskanie partnera w USA.

Reklama
Reklama

W Siemensie zaczął pracę od zastąpienia członków zarządu, Johannesa Feldmayera i Juergena Radomskiego, których kontrakty nie zostały odnowione.

Dla Siemensa wybór Loeschera był złamaniem tradycji, bo dotychczas szefami koncernu zawsze byli Niemcy. – Ale to jedyny człowiek, który może przełamać kryzys – uznała rada nadzorcza. Ma globalne doświadczenie, jest doskonałym strategiem. Studiował ekonomię na Uniwersytecie Wiedeńskim i potem na Chińskim Uniwersytecie w Hongkongu. Pracował w firmach konsultingowych, potem przeszedł do farmacji, zaczynając od Hoechsta AG. Był także człowiekiem spoza branży i nawet gdyby antykorupcyjne dochodzenia w USA i w samych Niemczech znalazły jeszcze jakieś przewinienia, Loescher jest poza wszelkim podejrzeniem i ma być właśnie symbolem nowego wizerunku koncernu.

Jednak stoją przed nimi jeszcze inne wyzwania – skala biznesu. W Mercku zarządzał zespołem liczącym 35 tys. osób, w Siemiensie nadal jest prawie pół miliona zatrudnionych. Wartość ubiegłorocznej sprzedaży Siemensa to 87 mld euro, Mercka – 23 mld.

Jest typem nowego menedżera. Mówi po angielsku, hiszpańsku i francusku, jest w stanie porozumieć się również po japońsku dzięki wcześniejszej pracy w tokijskim oddziale Sanofi-Aventis. Czas wolny spędza najchętniej, jeżdżąc na nartach.

49-letni Austriak przyszedł do Siemensa ze stanowiska wiceprezesa farmaceutycznego koncernu Merck.

Wcześniej pracował w innych firmach farmaceutycznych: Hoechst i Aventis. Najdłużej jednak w amerykańskim GE – firmie, która jest największą konkurencją dla niemieckiego koncernu.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Biznes
Polak wrócił na Ziemię. Czy wykorzystamy kosmiczną szansę?
Biznes
Ultimatum Trumpa dla Putina, mniej ofert pracy, Bruksela szykuje cła odwetowe
Biznes
Nowy szef Konfederacji Lewiatan: Wyobrażam sobie fuzje organizacji biznesowych
Biznes
Trump straszy UE, Ryanair wraca do Modlina, KE planuje nowe podatki
Biznes
Będzie drastyczna unijna podwyżka akcyzy na papierosy? Okoniem staje Szwecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama