Biznes w Rosji po polsku

IV Forum Ekonomiczne Europa – Rosja. Polskie firmy działające na wschodzie nie mają zamiaru rezygnować ze swoich planów

Aktualizacja: 06.05.2008 13:24 Publikacja: 06.05.2008 01:42

Biznes w Rosji po polsku

Foto: Rzeczpospolita

W środę dojdzie do przekazania władzy na Kremlu. Odchodzący prezydent Rosji Władimir Putin przez ostatnie lata swojej prezydentury konsekwentnie budował wielkie państwowe molochy. W ten sposób Rosja miała się stać równorzędnym partnerem największych potęg gospodarczych na świecie.

Zmiana władzy na Kremlu nie powinna mieć więc zasadniczego znaczenia dla sytuacji polskich firm aktywnych na rynku rosyjskim. Nowy prezydent Dmitrij Miedwiediew będzie zapewne próbował wykorzystać słabość wielkich partnerów gospodarczych i postara się przekształcić rubla w jedną z regionalnych walut rezerwowych. To nieco utrudni rozliczenia zagranicznym firmom działającym w Rosji. Ale dla naszych przedsiębiorców, którzy mają za sobą rozliczenia w kuriozalnej walucie, jaką był rubel transferowy, nie powinno to stanowić większego problemu. Na razie jednak brak konkretnych dat i kalendarza dojścia do nowego systemu rozliczeń, mimo że cały ten proces miałby zakończyć się za cztery lata.

Zagraniczni przedsiębiorcy otrzymali wczoraj od prezydenta Putina wskazówkę, od których dziedzin gospodarki powinni trzymać się z daleka. Jednym z ostatnich dokumentów, jakie podpisał Putin jako prezydent, była lista strategicznych dziedzin gospodarki, do których cudzoziemcy nie będą dopuszczani. Znalazły się na niej aż 42 sektory, wśród nich energia (także nuklearna), transport lotniczy, poszukiwanie bogactw naturalnych, przemysł kosmiczny i dziedziny związane z przemysłem zbrojeniowym.

Ci przedsiębiorcy, którym udało się wykupić udziały w firmach zaliczonych do tych sektorów, muszą się liczyć z koniecznością wycofania się z tych inwestycji. Jak w tej sytuacji mają znaleźć się polskie firmy, które nigdy nie będą równorzędnymi partnerami dla państwowych konglomeratów? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy debaty „Rz” – „Jak robić biznes z Rosją w czasach wielkich korporacji?” powiązanej z publikacją raportu „Rosja 2007. Raport z Transformacji” opublikowanego przez Instytut Wschodni.

– Zacznijmy od tego, że kapitalizmu państwowego nie wymyślił Władimir Putin. Wcześniej z powodzeniem realizował go prezydent Francois Mitterrand we Francji i do dzisiaj są w tym kraju niewydolne molochy, które najczęściej w nazwie mają „France” – uważa Maciej Majewski, partner firmy doradczej Deloitte. – Dla Putina sklejanie konglomeratów to element strategii koncentracji władzy. Mam tylko ogromne wątpliwości co do ekonomicznego sensu tego typu akcji. Rosjanie w tej chwili mogą sobie pozwolić na takie eksperymenty, ponieważ finansują je wpływami z eksportu ropy i gazu. Ale moim zdaniem znacznie rozsądniej byłoby umocnić państwo, dbając o wyposażenie i szkolenie wojska, niż pompować pieniądze z eksportu surowców, które z ziemi można wydobyć tylko raz, w budownie potęgi przywódcy i jego najbliższego otoczenia. To kosztowna zabawa, w dodatku pozbawiona sensu ekonomicznego, ponieważ nie tworzy żadnej wartości dodanej – uważa Majewski. Jego zdaniem tego typu firmy nie są ani lepiej zarządzane, ani wydajniejsze, nie mają też lepszej bazy kosztowej. – Niech tylko się okaże, że niedawno odkryte gigantyczne złoża brazylijskiej ropy będą gotowe do eksploatacji, ceny ropy pójdą w dół, a gigantyczny gmach Gazpromu w Sankt Petersburgu nie będzie aż tak potrzebny – uważa Majewski.

– W Rosji państwo zawsze mocno ingerowało w sprawy biznesu i wszelkie kontakty gospodarcze – uważa Sławomir Piotrowski, prezes firmy kosmetycznej „Bie-Es”, silnie obecnej na rynku rosyjskim. – To państwo – dodaje – zawsze chroniło rosyjskie firmy, które są w stanie obejść każdy przepis. Liczą się układy z urzędnikami i lokalnymi władzami, które zawsze są lepsze w przypadku firmy rosyjskiej. Bez tych układów trudno jest w Rosji cokolwiek załatwić. Jednakże nawet znalezienie partnera nie rozwiązuje wszystkich problemów. A jeśli już dojdzie do konfliktu firma zagraniczna – firma rosyjska, zawsze wygrają Rosjanie. Kiedy rosyjski wspólnik zawłaszczył mój znak towarowy, nawet najlepsza kancelaria międzynarodowa nie była w stanie wyegzekwować obowiązujących przepisów prawnych – ostrzega szef „Bie-Esu”.

Lech Gabrielczak, dyrektor ds. eksportu grupy Atlas, przyznaje, że dla jego firmy prawdziwym kłopotem było masowe podrabianie wyrobów, zwłaszcza że rosyjskie prawo daje niewiele możliwości walki z tym procederem. Dane pokazują, że fałszuje się tam nawet 90 procent znanych marek. Fabrykę w Rosji sprzedaliśmy, jednak z tamtego rynku nie rezygnujemy. Nasze fugi to prawdziwy hit – dodaje z dumą. – My również nie zamierzamy wycofywać się z tego rynku – mówi Sławomir Piotrowski. – Jeśli mam problem z partnerem, szukam innego, który będzie uczciwy. Już teraz bogatszy o to doświadczenie sprzedaję w Rosji przez nowych dystrybutorów, zakładam nową firmę. Ale mam świadomość, że w tym kraju moje interesy nigdy nie będą zabezpieczone w 100 procentach – dodaje Piotrowski. – Kluczem do robienia interesów w Rosji jest znajomość warunków lokalnych i uodpornienie się na ogromną biurokrację.

I nie ma co liczyć na słowiańskie sentymenty – mówi Paweł Wyrzykowski, prezes Pfleiderer Grajewo, największego dostawcy dla przemysłu meblarskiego w Polsce. Przy inwestowaniu w Rosji pochodzenie kapitału jest ciągle ważne. – W naszym przypadku pomaga fakt, że naszym wiodącym akcjonariuszem jest firma niemiecka – dodaje.

– Pewnie, że Rosjanie wolą współpracować z Niemcami czy Amerykanami. Tam są także wielkie koncerny, a oni chcieliby grać w tej samej lidze. Niemniej jednak sądzę, że dla naszych firm będzie to business as usual, ale polegający na mozolnej odbudowie, często też mozolnej odbudowie utraconej pozycji, bo przecież w wielu dziedzinach polskie firmy były już kiedyś dla Rosjan poważnymi partnerami handlowymi – uważa Maciej Majewski. – Dopiero w regionach mają znaczenie technologie, jakość i aspekty komercyjne. Znacznie mniej niż w Moskwie ważne jest to, czy firma pochodzi z Niemiec, Włoch lub z Polski – dodaje.

– Nie mam najmniejszych złudzeń co do losów mojej firmy w Rosji, gdyby komuś w tym kraju przyszło do głowy stworzyć superkoncern kosmetyczny. „Bie-Es” przestałby wtedy istnieć z dnia na dzień – przyznaje prezes Piotrowski.

– Rosja pod względem podejścia do inwestorów zagranicznych jest faktycznie rynkiem specyficznym. Znaczenie polityki w branżach strategicznych – jak surowce, telekomunikacja, energetyka – jest ciągle bardzo duże. I to na styku państwo – gospodarka ciągle rozgrywają się kluczowe transakcje – dodaje Paweł Wyrzykowski.

Inne doświadczenia ma przedstawiciel Atlasa. – Ingerencja polityki w gospodarkę to zjawisko, w naszym odczuciu, przejaskrawione. Trzeba brać pod uwagę rosyjskie realia, ale tam przede wszystkim liczy się pragmatyzm. Zresztą całkiem łatwych rynków nigdzie dzisiaj nie ma – mówi dyr. Gabrielczak. – To, co jest istotną bolączką rozwoju biznesu w Rosji, to przenikanie się struktur administracyjnych i biznesowych, a nie upolitycznienie gospodarki, bo moim zdaniem w większości sektorów wprowadzone zostały podstawy do rozwoju gospodarki rynkowej – wolność kształtowania cen i możliwość konkurowania na rynku. W Polsce postrzega się biznes rosyjski przez pryzmat Gazpromu, a to nie jest jego pełny obraz – dodaje Tomasz Sandomierski, dyr. ds rozwoju międzynarodowego Indykpolu.

Siłą polskich firm działających na rynku rosyjskim jest to, że są bardziej nowoczesne. – Na razie mamy nad nimi znaczną przewagę technologiczną – uważa Sławomir Piotrowski. – Rosjanie mają świadomość, że polskie firmy i polscy menedżerowie zgromadzili znaczący kapitał wiedzy i doświadczenia w okresie transformacji – mówi Tomasz Sandomierski z Indykpolu. – Przychylnie się na nas patrzy jako na inwestorów, którzy – rozumiejąc uwarunkowania i doświadczenia drugiej strony – są w stanie stworzyć organizmy gospodarcze sprawnie funkcjonujące w gospodarce rynkowej. Kapitał ludzki i kapitał organizacji zarządzania to chyba najlepiej oceniane aspekty polskich inwestycji za wschodnią granicą – dodaje. Inna zaleta polskich firm działających w Rosji to jego zdaniem tańszy dostęp do kapitału.

Dostęp do tańszego niż w Rosji finansowania wymienia jako jedną z głównych zalet polskich firm również Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu SA. Silną stroną polskich firm budowlanych jest także umiejętność nowoczesnego zarządzania projektami. – W tym wszystkim nasze firmy są lepsze – uważa. Dzisiaj rosyjskie kontrakty Polnordu dają 15 – 20 procent zysku, a w tym kraju pracuje w tej chwili osiem osób. Wykonawstwo jest po stronie rosyjskiej. – Wielkie budowy już nie wrócą – mówi prezes Polnordu.

– Umowy międzypaństwowe należą już do przeszłości – wtóruje mu Maciej Majewski. W tej sytuacji liczą się dobre kontakty osobiste przedsiębiorców zarówno z innymi przedsiębiorcami, jak i z przedstawicielami lokalnych władz.

Więcej informacji o spotkaniu w Rzymie www.forum-ekonomiczne.pl

W środę dojdzie do przekazania władzy na Kremlu. Odchodzący prezydent Rosji Władimir Putin przez ostatnie lata swojej prezydentury konsekwentnie budował wielkie państwowe molochy. W ten sposób Rosja miała się stać równorzędnym partnerem największych potęg gospodarczych na świecie.

Zmiana władzy na Kremlu nie powinna mieć więc zasadniczego znaczenia dla sytuacji polskich firm aktywnych na rynku rosyjskim. Nowy prezydent Dmitrij Miedwiediew będzie zapewne próbował wykorzystać słabość wielkich partnerów gospodarczych i postara się przekształcić rubla w jedną z regionalnych walut rezerwowych. To nieco utrudni rozliczenia zagranicznym firmom działającym w Rosji. Ale dla naszych przedsiębiorców, którzy mają za sobą rozliczenia w kuriozalnej walucie, jaką był rubel transferowy, nie powinno to stanowić większego problemu. Na razie jednak brak konkretnych dat i kalendarza dojścia do nowego systemu rozliczeń, mimo że cały ten proces miałby zakończyć się za cztery lata.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!