Stawiam na chevrolety

- Trudne czasy są dla wszystkich, a my nie zamierzamy się poddawać - mówi w rozmowie z "Rz" Rick Wagoner, prezes General Motors

Publikacja: 12.07.2008 03:17

Stawiam na chevrolety

Foto: Rzeczpospolita

RZ: Czy będzie to dla pana porażka, jeśli GM zostanie zdetronizowany jako lider rynku motoryzacyjnego

Prestiżowo z pewnością.

Ale trudne czasy są dla wszystkich, a my nie zamierzamy się poddawać. Proszę zwrócić uwagę, że jak na razie jedyny rynek, na którym Toyota nas pobiła, to rynek japoński, gdzie wejście zagranicznych producentów jest niesłychanie trudne.

Nie wykluczam, że kryzys się pogłębi i ucierpi na tym wiele branż, w tym także motoryzacja. Kiedy paliwa są drogie, nie można znaleźć pracy, rzadko kupuje się nowe auto. To logiczne.

W takim razie, na jakie auta pan stawia?

Przede wszystkim na modele z napędem alternatywnym, w których do baku wlejemy etanol zamiast benzyny, albo z silnikami elektrycznymi. Ale nie oszukujmy się. Co najmniej przez kolejną dekadę nie będzie tak, że cała światowa motoryzacja przejdzie na napęd alternatywny, a głównym powodem nie jest niemożność przemysłu samochodowego, tylko brak mocy produkcyjnych po stronie producentów paliwa.

Gdyby jednak doszło do tego, że wszystkie auta produkowane dzisiaj w Detroit, czyli ok. 10 mln pojazdów rocznie, miały wyłącznie „zielone” silniki, amerykańska gospodarka potrzebowałaby o 18 proc. mniej ropy niż dzisiaj. My jesteśmy gotowi do tego wyzwania. Postawiliśmy na etanol, który można produkować nie tylko z trzciny cukrowej czy kukurydzy – co powoduje napięcia na rynkach żywnościowych – ale i ze śmieci i odpadów, na przykład ze zużytych opon samochodowych. Nasza firma Coscata jest w stanie wyprodukować paliwo dające 7,7 razy więcej energii, niż potrzeba na jej produkcję, podczas gdy biopaliwo z kukurydzy daje jedynie 1,3 raza więcej.

Wielka konkurencja robi się także na rynku małych oszczędnych pojazdów. Nie obawia się pan indyjskiej Taty i jej malutkiego Nano?

Też mamy w Indiach mały samochód – Chevroleta Sparka, który kosztuje poniżej 3 tys. dolarów. Chevrolet jest w tej chwili jedną z wiodących marek w GM. Zaskakująco dobrze sprzedaje się w Europie, a my mamy już nowy model małego auta – Chevroleta Aveo produkowany w FSO w Warszawie, której jesteśmy współudziałowcami.

Wygląda na to, że po stronie cięcia kosztów GM zrobił najwięcej. Mimo to wydaje się, że finansowo to jeden czarny tunel, za którym jest kolejny. Kiedy widać będzie efekty tej restrukturyzacji?

W Europie już widać. Po latach kłopotów GM Europe jest firmą na plusie. Carl Peter Forster, prezes GM Europe, jest jednym z najlepszych naszych menedżerów. Mamy tam także doskonałe fabryki, jak ta w Gliwicach.

Ograniczamy koszty o 9 mld dolarów rocznie. Pełne finansowe efekty naszych zmian organizacyjnych będzie widać w roku przyszłym i w 2010. Podpisujemy kolejne porozumienia z United Auto Workers. Dzięki temu możemy zwalniać pracowników bardzo kosztownych i zatrudniać nowych zależnie od potrzeb produkcyjnych, także na godziny. Potem już nie przewiduję żadnych większych cięć, bo nie można się rozwijać, nieustannie redukując zatrudnienie. Natomiast jeśli sytuacja okaże się trudniejsza, trzeba będzie dalej ciąć koszty, nie ma innego wyjścia.

RZ: Czy będzie to dla pana porażka, jeśli GM zostanie zdetronizowany jako lider rynku motoryzacyjnego

Prestiżowo z pewnością.

Pozostało 96% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Błyskawiczne działanie sądu w sprawie Janusza Palikota. Ruszyło posiedzenie
Biznes
Mecenas Dubois: Zatrzymanie Janusza Palikota to medialna ustawka w stylu Ziobry
Biznes
Najbogatsza Rosjanka straciła połowę biznesu przez romans
Biznes
Janusz Palikot usłyszał zarzuty. Prokurator krajowy potwierdza