Szef PKN Orlen Jacek Krawiec zapewnił wczoraj w Krynicy, że jego firma jest zabezpieczona pod kątem dostaw ropy naftowej, i to nawet gdyby okazało się, że obecnie główna droga dostaw, czyli ropociąg Przyjaźń (z Rosji przez Białoruś do Polski i Niemiec) będzie dostarczał mniej surowca. Orlen może bowiem sprowadzać ropę do swojej największej rafinerii w Płocku statkami do Gdańska. Podobną, dobrą sytuację ma także Grupa Lotos, której główny zakład działa właśnie w Gdańsku.

Polskie firmy miały ambitne plany inwestycji w wydobycie ropy i gazu, ale ze względu na kryzys – jak przyznał prezes Krawiec, musiały je ograniczyć. – To oznacza również ograniczenie produkcji – podkreślił. - Polska jest jednym z najbezpieczniejszych energetycznie krajów w Europie, ponieważ wskaźnik uzależnienia energetycznego wynosi w naszym kraju zaledwie 18 procent, tymczasem w krajach UE – 50 procent. Mamy bardzo mocną pozycję wejściową. Natomiast naszym problemem pozostaje to, że podstawowym źródłem energii jest węgiel – przekonywał wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Wiceprezes zarządu czeskiego koncernu energetycznego CEZ Tomas Pleskac uważa natomiast, że dobrą strategią, która zapewni bezpieczeństwo energetyczne regionu jest budowa elektrowni jądrowych. – Zakłada to strategia rządowa Czech na najbliższe 15-20 lat – przypomniał Pleskas. Zdaniem Zsolta Hernadi, prezesa węgierskiej grupy MOL, niezbędna jest budowa nowych linii dostaw energetycznych surowców z południa na północ. – Nie możemy mówić o wolnym rynku mając tylko jednego dostawcę – przekonywał prezes MOL.