[b] [link=http://www.rp.pl/artykul/373284.html]Wideokomentarz[/link] Adama Woźniaka[/b]
Nasza współpraca gospodarcza z partnerami ze Wschodu kuleje. W I półroczu 2009 polski eksport na Ukrainę był wart zaledwie 1,5 mld zł, spadając w porównaniu z rokiem ubiegłym o 54 proc. Wymiana handlowa z Białorusią zmniejszyła się o 40 proc., o tyle samo z Litwą, z Łotwą o 35 proc. Spada też dynamika inwestycji.
Najgorzej jest na Ukrainie. W Polskie firmy bije nieprzewidywalność administracji, gigantyczna korupcja, nieskuteczne sądownictwo gospodarcze. Przypadek Michała Sołowowa, którego Cersanit i Barlinek nie mogą się doczekać zwrotu 10 mln euro zaległego VAT, to tylko wierzchołek góry lodowej.
– Prawie wszystkie firmy mają problem ze zwrotem pieniędzy. To pogarsza ich płynność finansową – mówi Stefan Perkowski, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie. Zdarza się stawianie firm pod ścianą. – Urzędnicy dają nam ultimatum: zwrócą VAT, jeśli wpłacimy pieniądze z powrotem jako zaliczkę na przyszły podatek. Takich paradoksów jest więcej – twierdzi jeden z przedsiębiorców.
– Postanowiliśmy wstrzymać działalność. Zaczekamy na lepsze czasy – mówi Leszek Faltyniak, prezes firmy budowlanej Trasko Invest.