-Wszystko ma być proste. Kierując się taką zasadą pracowałem cale życie tworząc broń dla obrony granic ojczyzny — oświadczył wynalazca AK-47, łatwego w użyciu, celnego i niezawodnego. -Jego różne wersje: AK-47M, AK-101, AEK-971 itd. noszą moje nazwisko i są używane w 55 krajach świata — stwierdził z dumą w wystąpieniu wideo nadanym na konferencji w ośrodku testowania różnej broni w Klimowsku w regionie Moskwy z okazji 90 rocznicy urodzin, przypadającej 10 listopada — W niektórych krajach dają nawet dzieciom imię Kałasz. Mam nadzieję, że chłopcom — dodał żwawy jubilat, który nie mógł uczestniczyć w tym spotkaniu z racji licznych zajęć.

Michaił Kałasznikow jest bardzo aktywny mimo zaawansowanego wielu. Nadal pracuje jako naczelny konstruktor pistoletów produkowanych przez IżMasz w Iżewsku na Uralu, 1300 km od Moskwy, jest konsultantem centrali eksportu broni Rosoboronoeksport, przewodniczącym rosyjskiej organizacji rusznikarzy. Bierze też udział w salonach uzbrojenia zagranicą.

Od lat mieszka w skromnym mieszkaniu w Iżewsku. Miliony pistoletów na świecie nie dały mu prawie nic, bo wynalazki wojskowe w Rosji nie są objęte patentami, ich autorzy nie dostają honorariów zależnych do wielkości produkcji. Co nie przeszkadza Kałasznikowowi krytykować regularnie przemytu i podrabiania broni z jego nazwiskiem. — Na jednym z salonów brałem do ręki pistolety i widziałem, że mają numery seryjne chińskie, węgierskie, japońskie i innych krajów.

Połowa ze 100 mln pmK na świecie pochodzi z przemytu, wyprodukowano je bez licencji, bez patentu czy bez umowy międzynarodowej — stwierdził na tej samej konferencji w Klimowsku dyrektor generalny Rosoboronoeksportu, Anatolij Isajkin. Dotyczy to 15 krajów, zwłaszcza Bułgarii, Rumunii, Chin i Egiptu. Nawet w Stanach produkowano tę broń, choć kraj ten nie miał nigdy licencji. — dodał. — Jednym ze sposobów walki z podrabianiem jest zawieranie umów o ochronie własności intelektualnej — uważa Isajkin. z Zawarto je już z kilkunastoma krajami, m. in. z Francją, Izraelem, Czechami i Indiami.

Legendarny AK-47, nad którym Kałasznikow zaczął pracować w 1947 r. kurując się z wojennych ran, zostanie w przyszłym roku zastąpiony przez nową broń automatyczną — zapowiedział dyrektor zakładu IżMaszu, Władimir Grodecki.