Sąd w Darmstadt zaaprobował wniosek firmy samochodowej z Rüsselsheim o zmianę jej statusu prawnego ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (GmbH) w spółkę akcyjną (AG) i zarejestrował ją pod oficjalną nazwą Adam Opel AG.
— To doskonały start w nowy rok i dalszy krok w realizacji naszych planów na przyszłość, dzięki którym wprowadzimy firmę z powrotem do strefy zysków — oświadczył prezes Opla/Vauxhalla, Nick Reilly. — Spółka akcyjna jest właściwą formą prawną dla tak dużego gracza przemysłowego jak Opel, zatrudniający ponad 40 tys. ludzi w Europie. Stwarza solidną płaszczyznę działania wobec konkurentów i podwyższa normy zarządzania i odpowiedzialności kierownictwa. Te same zasady zarządzania firmą wprowadzono również w nowym GM — dodał.
Najbardziej zadowolonym jest chyba Klaus Franz, szef rady pracowniczej i wiceprzewodniczący rady nadzorczej, który od dawna walczy o większą samodzielność Opla. Żądał powrotu do statusu spółki akcyjnej. Opel był nią od 1929 r., ale w 2005 r. gdy stał się częścią GM, Amerykanie zmienili jego status na spółkę z o. o. Według Franza, to był początek upadku firmy. W 2009 r. stała się niewypłacalna, uratował ją kredyt niemieckiego rządu.
Teraz Franz oświadczył, że zmiana statusu jest nowym startem firmy. To był jeden z zasadniczych wymogów zaakceptowania przez załogę programu restrukturyzacji (redukcji załogi o 8 tys. osób, zmniejszenia funduszu plac o 265 mln euro rocznie do 2014 r.). Teraz pracownicy będą mieć więcej możliwości współdecydowania z rada nadzorczą o planowaniu produktów i inwestycji. Spółka akcyjna gwarantuje ponadto większą przejrzystość — dodał.
Opel w oficjalnym komunikacie wyjaśnił, że nie będzie żadnych zmian w strukturze kierownictwa firmy. Nick Reilly pozostaje szefem wraz z 6-osobowym zarządem, Walter Borst jest nadal przewodniczącym rady nadzorczej, a Kluas Franz jego zastępcą.