Polacy kupują coraz więcej leków. Wiele tych sprzedawanych bez recepty można kupić także w sklepach. Jeszcze kilka lat temu wyglądało na to, że w tym segmencie rynku sieci mogą stać się poważną konkurencją dla aptek, jednak przynajmniej na razie się na to nie zanosi.
Z danych IMS Health DatView wynika, że w 2011 r. sprzedaż leków bez recepty (tzw. produktów OTC) w aptekach sięgnęła 6,2 mld zł i była o blisko 10 proc. wyższa niż rok wcześniej. Największą dynamikę widać w przypadku suplementów diety – wzrost o ponad 20 proc., do 1,7 mld zł.
Jak z kolei podaje firma badawcza Nielsen, od grudnia 2010 r. do listopada 2011 r. sprzedaż leków bez recepty w sklepach wyniosła niemal 500 mln zł i była 9,2 proc. niższa niż w tym samym okresie rok wcześniej. W ujęciu ilościowym spadek jest jeszcze większy – 16,7 proc. do 107 mln opakowań.
– W 2010 roku sprzedaż leków bez recepty poza aptekami stanowiła 12 proc. rynku OTC, a w 2008 r. 14 proc. Spadek był rezultatem ograniczenia listy leków bez recepty dopuszczonych do obrotu poza aptekami – mówi Karol Piasecki, dyrektor zarządzający aptek Dr. Max.
Jak dodaje, sprzedaż w nieaptecznych punktach w dużej mierze zależy więc od ewentualnych kolejnych zmian legislacyjnych. – Głównym motorem napędzającym ten sektor są leki przeciwbólowe. Jeżeli Ministerstwo Zdrowia rozszerzy listę medykamentów, które nabyć można poza aptekami, ich udział w rynku może wzrastać – mówi.