Rz: Jest pan zadowolony z tego, jak elektryczny nissan leaf został przyjęty na rynku?
Nigdy nie jestem zadowolony. Zawsze może być lepiej. Ale sprzedaż rośnie nie tylko w Europie, ale także w USA i Japonii. To auto wprowadziliśmy na rynek w grudniu 2010 r. Dziś po drogach jeździ 55 tys. leafów. A Renault i Nissan sprzedały wspólnie więcej aut z napędem elektrycznym niż wszyscy inni producenci razem wzięci. Dla mnie to dopiero początek. W przypadku naszych aut elektrycznych nie mieliśmy ani jednej reklamacji, żadne nie musiało wracać do naprawy. To oznacza, że nasza technologia jest już „dorosła".
Dziś leafa sprzedaje 14 tys. dilerów na 18 rynkach. Najwięcej jest ich w stolicy Norwegii, Oslo. Ten kraj stał się pionierem elektrycznej motoryzacji. Jak to się stało? Jak pan trafił właśnie na Norwegów?
To oni trafili do nas, bo wielką wagę przywiązują do ochrony środowiska. Sprzedaż zaczęła się w 2011 r. Od tego czasu sprzedaliśmy ponad 3,5 tys. leafów. Norwegowie są zamożni, ale i cenią przywileje, jakie daje im posiadanie auta z napędem elektrycznym. Za takie auta nie płaci się w tym kraju VAT, jest wystarczająca infrastruktura – ponad 3,5 tys. stacji ładowania i 100 szybkich ładowarek. Auta te bezpłatnie są przewożone promami i mogą poruszać się po drogach pasami przeznaczonymi dla autobusów i taksówek. Nie ukrywam, że mamy wiele kontaktów z przedstawicielami różnych rządów, głowami państw, burmistrzami miast, którzy chcą się dowiedzieć, co powinni zrobić, żeby ludzie zaczęli poruszać się autami nieemitującymi spalin. Podajemy wtedy przykład Norwegii. Ale nie tylko Norwegowie uznali, że auta elektryczne mają stałe miejsce na rynku. W Europie w marcu sprzedaliśmy 1,3 tys. leafów. To nadal niewiele, ale po raz pierwszy przekroczyliśmy granicę tysiąca aut miesięcznie. W USA przekroczyliśmy 2 tys. I cały czas pracujemy. Wydłużamy zasięg, zmieniamy parametry, otwieramy nowe miejsca produkcji. W marcu uruchomiliśmy produkcję w Sunderland w Wielkiej Brytanii, skąd będą auta dla Europy. Podobnie jest z fabryką w USA, w Smyrnie w stanie Tennessee. Cały czas jesteśmy w bardzo bliskim kontakcie z konsumentami, a w USA jest już klub właścicieli leafów, którzy dzielą się z nami pomysłami, co jeszcze można z tym autem zrobić. Nie doświadczyłem tego z żadnym innym modelem.
Leaf nadal jest drogi. Nie da się czegoś zrobić z tą ceną?