Brzmiące z obca nazwy produktów zazwyczaj są dla Polaków zachętą do zakupów. Dlatego krajowe firmy, podobnie jak zachodnie, szukają do przejęcia znanych marek, czasem takich, które zniknęły z rynku, ale klienci ciągle o nich pamiętają. I wcale nie ograniczają się do naszego podwórka. Transakcje dotyczą także brandów zagranicznych.
- Marketing to sprzedawanie emocji. A kupienie marki z długą historią pomaga uwiarygodnić opowiadane historie, które właśnie mają wzbudzać zainteresowanie produktem – mówi Jacek Sadowski, prezes agencji marketingowej Demo Effective Launching.
Ostatnim przykładem jest zakup przez jubilerski Apart szwajcarskiej marki zegarków Albert Riele, powstałej w 1881 r. I nie ma tu znaczenia, że od dawna była ona w zawieszeniu.
– Właśnie na takiej marce nam zależało, a analizowaliśmy przez kilka lat jeszcze inne – mówi Helena Palej, rzeczniczka Apartu. Jak podkreśla, dzięki odnowieniu marki spółka będzie miała znacznie większy wpływ na jej wizerunek i ceny niż gdyby kupiła działającą na rynku firmę. Takich transakcji jest więcej. W 2000 r. W.Kruk przejął włoską markę odzieżową Deni Cler, którą rozwija do dziś. Polskim udziałowcom szwajcarskiego producenta odzieży Big Star udało się wykupić wspólników i teraz marka jest w polskich rękach.
Często ogromny potencjał tkwi w marce, która zniknęła z rynku. Dlatego firmy chętnie decydują się na przywracanie do życia nazw, które dobrze się kojarzą. Jedną z największych tego typu operacji była reaktywacja przez FoodCare marki napojów Frugo, która zniknęła z rynku w 2004 r.