Za początek sportu żużlowego w Europie uznawane są zawody w High Beach rozegrane w lutym 1929. W tym samym roku w Anglii oficjalne wystartowała pierwsza profesjonalna liga na świecie (dziś znana jako British Elite League). Zawodnikiem jednej z drużyn-założycieli, Crystal Palace z Londynu, była Fay Taylour.
Zawodniczka znana jako „latająca Fay" w latach 20. była jednym z najpopularniejszych żużlowców w Wielkiej Brytanii. Urodziła się w Irlandii w 1904. Zaraz po ukończeniu szkoły wyjechała do Anglii, gdzie zajęła się jazdą na motocyklu. Jej pasją była crossowa odmiana wyścigów. Ale kiedy z dalekiej Australii do Europy dotarł żużel, nie zastanawiała się długo nad zmianą dyscypliny. Powód takiej decyzji był prozaiczny – pieniądze. Ludzie chcieli oglądać nowy sport, więc zawodnikom płacono wysokie gaże, aby zechcieli pojawić się na czarnym torze. Taylour nie pożałowała swojej decyzji. Jak się okazało, stała się jedną z najważniejszych postaci brytyjskich sportów motocyklowych. W Liverpoolu odniosła największy życiowy sukces – zajęła drugie miejsce w turnieju o Srebrny Naramiennik. Od tego momentu Latająca Fay była znana na wszystkich kontynentach. Występowała pokazowo w najdalszych zakątkach świata. Pojawiała się na torach w Południowej Afryce, Danii, Niemczech, Australii czy Nowej Zelandii. Wszędzie była witana jak gwiazda. W 1930 dziennikarze jednej z australijskich gazet zapytali Taylour, dlaczego zdecydowała się na tak męskie i niebezpieczne zajęcie jak żużel.
- Przez całe moje życie uwielbiałam uprawiać sport. Kiedy pojawiła się okazja, by nauczyć się jeździć motocyklem, skorzystałam z niej. I pokochałam tę szybkość. Zresztą zawsze lubiłam rzeczy, które miały koła i silnik. Gdy byłam dzieckiem, wolałam mechaniczne zabawki od lalek. Mimo wszystko uważam, że żużel jest przeznaczony dla mężczyzn, ponieważ są oni silniejsi od kobiet i lepiej znoszą wysiłek. Ale kobiety też powinny mieć możliwość walki na torze, jeśli są wystarczająco twarde, by rywalizować z mężczyznami – mówiła irlandzka mistrzyni. Jednak jej słowa nie przekonały władz angielskiej ligi. W tym samym roku, w którym Taylour udzieliła wywiadu, kobiety zostały wykluczone ze startów. Paradoksalnie – przez sukces Fay. Mężczyźni bali się, że kolejne przedstawicielki płci pięknej pójdą w ślady zawodniczki Crystal Palace i będą startować z równie dobrym, a może i lepszym skutkiem. Żużlowa kariera Fay Taylour była równie krótka, co bogata. Ale Irlandka bardzo szybko znalazła nowe zajęcie – zaczęła startować w wyścigach samochodowych.
Również w Polsce kobiety jeździły na motocyklach po owalnym torze. W 1946 w pierwszych zawodach na zamkniętym torze wzięło udział 93 zawodników. Wśród nich trzy kobiety – Misiak, Walenciak i Skorupka. Turniej wygrał Henryk Woźniak. Tuż za nim na metę przyjechała Walenciak. Pokonała m.in. Bolesława Dobrowolskiego, który rok później zdobył mistrzostwo Polski. Czy mężczyźni składali protesty? Absolutnie nie. Przecież w uczciwej, sportowej rywalizacji wygrał lepszy (a w tym przypadku lepsza).
Po wielu latach w Polsce pojawiła się kolejna zawodniczka. Kibice musieli czekać na takie wydarzenie do 2009. Wtedy zostały wprowadzone przepisy, które umożliwiły kobietom udział w zawodach żużlowych. Pierwszą kobietą, która podpisała kontrakt z polskim klubem (KM Ostrów Wlkp.), była Nanna Jorgensen. Dunka nie radziła sobie gorzej od swoich kolegów. Kilkukrotnie została zaproszona na turnieje międzynarodowe (m.in. Euro Speedway Young Guns w Tarnowie). Często powtarzała, że jazda na motocyklu jest sensem jej życia. Ale przed dwoma lat podjęła jedną z najtrudniejszych decyzji. Poinformowała, że postanowiła zakończyć karierę. „Przez cały sezon zastanawiałam się, kiedy nadejdzie czas, aby powiedzieć pas... i ten czas nadszedł. (...) Bardzo trudno było podjąć tę decyzję, ale już pora, by zacząć żyć normalnym życiem" – napisała 22-letnia wówczas zawodniczka na jednym z portali społecznościowych. Jorgensen nie imponowała wynikami, jak Taylour, ale i tak na stałe zapisała się w historii polskiego sportu. Jako pierwsza kobieta z profesjonalnym kontraktem.