– Ministerstwo skarbu, w porozumieniu z Ministerstwem Transportu, pracuje nad koncepcją koncentracji firm transportu lotniczego. Jednym z rozważanych wariantów jest powołanie holdingu lotniczego – powiedział Włodzimierz Karpiński, minister skarbu państwa.
O przymiarkach do takiego projektu „Rz" napisała jako pierwsza na początku października. Wtedy potencjalną datą powstania grupy składającej się z aktywów związanych z rynkiem lotniczym – przewoźników (LOT i Eurolot), lotnisk i firm handlingowych oraz obsługi technicznej – był czerwiec 2014 r.
Ma to być pomysł na rozwiązanie kłopotów polskiego sektora lotniczego. A w każdym razie „plan B" na ewentualność, gdyby ostatecznie Komisja Europejska odmówiła zgody na pomoc publiczną dla LOT. Na razie jednak największy polski przewoźnik lotniczy zmniejsza zakładaną stratę finansową. Według najnowszych prognoz, na poziomie operacyjnym na koniec roku będzie ona o połowę (ponad 70 mln zł) mniejsza od zapisanej w budżecie spółki.
PHO wart 2,5 mld zł
Wartość Polskiego Holdingu Lotniczego szacowana jest dziś na ok. 2,5 mld euro. Przy tym część infrastrukturalna (np. pasy startowe), której wartość szacuje się na ok. 500 mln euro, nie byłaby na sprzedaż. Reszta firm, które miałyby wejść do holdingu, w tym LOT, jest przeznaczona do prywatyzacji.
– Chodzi nam o to, aby powołać holding, który skupiłby linie, infrastrukturę lotniczą, obsługę samolotów, czyli wszystko, co jest związane z lotnictwem – mówił „Rz" w październiku Rafał Baniak, wiceminister skarbu państwa.