Jednocześnie Irlandczycy zaproponowali Włochom, że mogą z ich własnego rynku dowozić Alitalii pasażerów z południa kraju. Alitalia, która jest po raz kolejny na granicy bankructwa kategorycznie odmówiła współpracy z Ryanairem. We czwartek jej akcjonariusze mają ostatecznie zatwierdzić podwyższenie kapitału. Jest to także ostatnia szansa dla Air France/KLM, aby zdecydowały się na utrzymanie 25 procentowego pakietu i dopłacenia przynajmniej 100 mln euro, czy też zgadzają się, że ich udział spadnie do 6-7 procent.
Ryanair zacznie operacje z lotniska Fiumicino tuż przed świętami, 18 grudnia i stopniowo będzie przenosił wszystkie swoje włoskie operacje na lotnisko Fiumicino z niskokosztowego Ciampino, z którego operował do niedawna. Jak informują Irlandczycy ta zmiana wynika z zamiarów otwarcia nowych połączeń międzynarodowych z Ciampino. Dzisiaj w swojej sieci z Fiumicino irlandzka linia ma jednak już dwa loty do innych głównych portów — barcelońskiego El Prat i brukselskiego Zaventem. Ta ostatnia trasa, to też nowość, ponieważ Irlandczycy dotychczas za „Brukselę" uznawali oddalone o 80 km od stolicy Belgii Cherleroi.
Włoskie trasy Ryanaira z Fiumiciono, to Katania, Lamezia, oraz Palermo. Przy tym Ryanair nie ukrywa, że pilnie śledzi restrukturyzację włoskiego przewoźnika i kiedy tylko Alitalia zamknie w ramach restrukturyzacji jakąś trasę, natychmiast będzie wchodził w miejsce włoskiego przewoźnika.
— W sytuacji, kiedy Ryanair i tak jest największym przewoźnikiem na rynku włoskim, to naszym obowiązkiem jest współpraca z innymi liniami. Zależy nam na dogodnej siatce połączeń z Fiumicino, zwłaszcza w czasach, kiedy Alitalia jest zmuszona przebudowywać swój biznes — mówił na konferencji prasowej w Rzymie odchodzący z linii wiceprezes, Michael Cawley. — Mam nadzieję, że Alitalia przyjmie naszą ofertę współpracy, a ze swojej strony wierzymy, że nasza chęć dowiezienia pasażerów pomoże Alitalii w jej restrukturyzacji — dodał.
Wystąpienie Cawleya rozwścieczyło Włochów. Widać dokładnie, że Irlandczycy zmieniając główne lotnisko, z którego operują zaatakowali wewnętrzne połączenia Alitalii. „ Mamy własną flotę, własne załogi i własny model biznesowy, który pozwala nam utrzymać własną siatkę połączeń, w tym dowiezienia pasażerów na loty długodystansowe. I zazwyczaj jest tak, że w centrach przesiadkowych zdecydowanie unika się współpracy między liniami tradycyjnymi i niskokosztowymi. Nie należy przy tym do rzadkości, że przewoźnicy nisokosztowi operują z lotnisk oddalonych od dużych miast o dziesiątki kilometrów. " — napisało biuro prasowe włoskiej linii w oświadczeniu rozesłanym dziennikarzom.