Reklama
Rozwiń
Reklama

Przegrana WTO, to wygrana biurokracji

Wygląda na to, że najnowszej rundzie negocjacji handlowych grozi fiasko, ale tym razem nikt się z tego nie cieszy

Publikacja: 28.11.2013 17:27

Przegrana WTO, to wygrana biurokracji

Foto: Bloomberg

Proponowane przez WTO ułatwienie handlu, polegające na uproszczeniu procedur celnych, miało być czymś, co nie wywoła niczyjego protestu, poza być może urzędnikami niższego szczebla i przekupnymi celnikami.

Wiele krajów rozwijających się  chciało mieć więcej czasu i pieniędzy na dostosowanie się , ale nikt nie kwestionował w całości tej reformy, w odróżnieniu od poprzednich negocjacji, gdy powstawały opory wobec polityki mającej zmniejszyć dopłaty dla rolnictwa czy zwiększać outsourcing w zatrudnieniu.

Propozycja ułatwienia handlu miała zmusić wszystkie 159 krajów WTO do przygotowania znanych publicznie i możliwych do przewidzenia procedur celnych, szybszej odprawy towarów w tranzycie i zapewnieniu rozsądnych opłat za przekraczanie granic. Importerzy i eksporterzy mogliby wykonać zawczasu elektronicznie większość roboty "papierkowej", załatwiać sprawę za jednym podejściem, bez konieczności zdobywania pieczątek w konsulatach czy martwić  się o przekraczanie punktów granicznych w tranzycie przez kraje trzecie.

Beneficjentami tego porozumienia byliby wszyscy, od kobiet-mrówek przenoszących towary przez granice w Afryce po giganty żeglugi kontenerowej w rodzaju armatora AP Moeller-Maersk czy firmy kurierskie DHL, FedEx i UPS.

- Zaletą porozumienia o ułatwieniu handlu jest to, że jego skutki byłyby odczuwalne powszechnie, bez sprzyjania konkretnemu sektorowi czy firmie - stwierdził  b. przewodniczący rady nadzorczej  światowego eksportera Li & Fung i honorowy przewodniczący Międzynarodowej Izby Handlu ICC, Victor Fung. - Wszystkie firmy, obojętnie importujące czy eksportujące, odczują  korzyści zharmonizowanych procedur celnych i norm oraz większej przejrzystości postępowania.

Reklama
Reklama

Ogromna stracona okazja

Szef WTO Roberto Azevedo oświadczył we wtorek, że nie udało się w negocjacjach w  Genewie doprowadzić do wypracowania umowy, ułatwienie handlu jest martwe, chyba że ministrowie uratują  je zaskakującym porozumieniem na Bali na początku grudnia.

- Byłaby to ogromna stracona okazja, gdyby nie  udało się dopiąć tego historycznego porozumienia. Wzywamy członków WTO do dokończenia go teraz - stwierdził prezes działu międzynarodowego FedEx, Michael Drucker.

Główny negocjator ułatwienia handlu z ramienia Konferencji NZ ds. Handlu i Rozwoju UNCTAD, Jan Hoffmann uważa, że nawet najbiedniejsze kraje świata powinny być w  stanie wdrożyć niezbędne rozwiązania w ciągu 5 lat i będą korzystać nawet bardziej od krajów rozwiniętych. Mniej rozwinięte kraje zależą bardziej od ceł w imporcie, więc większy handel oznacza większe wpływy do kas państwa.

- Mówimy im: nie mamy nic przeciwko podwyższaniu stawek celnych, ale nie każcie biednemu handlowcowi wypełniać piątego formularza, bo będziecie mieć mniejszy handel - dodał Hoffmann.

W ramach współpracy krajów WTO służby celne będą zapobiegać zaniżaniu wartości towarów, co jest powszechnym chwytem w krajach rozwijających się, mającym zrównoważyć skutki wysokich stawek celnych. - Głównym powodem zmartwień służb celnych nie jest broń i narkotyki, ale ich wartość - uważa Hoffmann.

Przegranymi będą ludzie, których rola może okazać się zbyteczna albo którzy biorą łapówki od handlowców za uniknięcie przez nich kłopotliwych odpraw celnych. Hoffmann uważa,  że  jest to absolutnie możliwe do zrobienia i nie będzie dotyczyć zbyt wielu ludzi. - Może trzeba będzie zaproponować im zastępcze zatrudnienie. Wystarczy im powiedzieć: zamiast dodatkowych pieczątek i formularzy, które nie są potrzebne możecie zapewniać  informacje i pomagać w ułatwianiu handlu. I będziecie mieć pracę lepszej jakości.

Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama