W swoim noworocznym występie na YouTube prezes linii, Michael O'Leary zapowiedział, że Ryanair zrobi w tym roku bardzo dużo, aby doświadczenia pasażerów podróżujących tą linią uległy wyraźnej poprawie. Do najważniejszych zmian korzystnych dla pasażerów należy uproszczona rezerwacja biletów i nowa strona Ryanair. com. Każdy z kupujących bilet na przelot irlandzką linią będzie miał 24 godziny na to, by poprawić jakiekolwiek błędy, które popełnił w czasie dokonywania rezerwacji, a na pokład samolotów będzie można wnieść, oprócz bagażu podręcznego dodatkowo jeszcze jedną małą torbę. Taniej także zapłacą pasażerowie za wydrukowanie na lotnisku karty pokładowej — nie 70 euro (w niektórych przypadkach nawet 160) tylko 15, ale wyłącznie w sytuacji, kiedy wcześniej odprawili się w internecie.
Możliwość wcześniejszej rezerwacji miejsca będzie możliwa od 1 lutego, zaś ułatwienia dla rodzin podróżujących razem i pasażerów korporacyjnych „ na wiosnę". Nowa aplikacja Ryanaira na smartfony, która umożliwi rezerwację miejsc ma być dostępna w kwietniu, a karty pokładowe w telefonach komórkowych- od maja.
W tym samym wystąpieniu O'Leary przekonywał pasażerów, aby zgłaszali wszelkie uwagi do serwisu na Twitterze.
Wszystkie zmiany, które z pewnością będą widoczne w tegorocznym zysku lnii są efektem zaleceń Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Ryanaira z sierpnia 2013. Wtedy jakość usług na pokładach irlandzkiej linii niskokosztowej spotkała się z ostrą krytyką, a sam O'Leary przyznał, że niektóre posunięcia niepotrzebnie denerwują pasażerów i naprawdę wiele można poprawić niewielkim kosztem. Sam prezes wcześniej nie wahał się nazywać swoich pasażerów „głupkami", kiedy skarżyli się na niejasności na stronie internetowej linii. Pasażerów z nadwagą nazywał „grubym bydłem". To już przeszłość. Natomiast teraz nagle zaczął publicznie słowa „przepraszam". —Jestem „dupkiem" — sam przyznał. —Ale i tak wszyscy mnie kochają-dodał.
Linia zapowiada również „godziny ciszy" na pokładzie po 9 wieczorem i przed 8 rano, kiedy załoga ogranicza się do niezbędnych komunikatów i nie robi z samolotu wielkiego bazaru usiłując pasażerom wepchnąć co się da i ile się da. Głośny był niedawny przypadek, kiedy jeden z pasażerów dostał ataku serca na pokładzie, zaś załoga, zamiast udzielić mu pomocy namawiała, żeby kupił sobie kanapkę z serem i colę „bo to mu dobrze zrobi". I zresztą go za to skasowano. Rzecznik Ryanaira, po protestach rodziny, która sama zajęła się chorym pasażerem powiedział wówczas, że personel pokładowy zachował się prawidłowo.