Skasowanie 31 połączeń Ryanaira, odlot Polskich Linii Lotniczych LOT z regionów, cięcie siatki połączeń tej linii z Warszawy i zwiększenie oferty Lufthansy – to trzy czynniki, które będą miały wpływ w tym roku w Polsce na przewozy pasażerskie.
Pustawo na pasach
Czy wskutek tego Polacy będą mniej latać? Raczej nie, ale inaczej będzie wyglądać ruch na lotniskach. Interesująco zapowiada się zwłaszcza koniec tego roku, kiedy LOT będzie ostro musiał ściąć siatkę swoich połączeń, bo takie ma uzgodnienia z Komisją Europejską. Jeśli jakaś linia wejdzie na jego miejsce, zapewne swojego udziału rynkowego już nie odda.
Na „odlocie" Ryanaira z Polski i cięciach dokonywanych przez LOT ucierpią przede wszystkim porty regionalne, w szczególności małe lotniska, takie jak Bydgoszcz i Łódź, gdzie już w styczniu 2014 r. zauważalny był spadek liczby pasażerów.
Z innego powodu, choć także za sprawą Ryanaira, w styczniu zanotował spadek liczby pasażerów największy polski port – Lotnisko im. Chopina w Warszawie. 22 grudnia 2012 r. zamknięte zostało z powodu usterek pasów startowych lotnisko w Modlinie. Wówczas wszystkie samoloty, które miały stamtąd latać, przekierowano do Warszawy. Ryanair pomstował, negocjował, groził, wydłużał okres płatności, ale w końcu przeprowadził się z Modlina do Warszawy. Na ponad 10 miesięcy Chopin zyskał dwie nowe linie – Ryanair i Wizz Air – i ich pasażerów. W październiku 2013 r. Ryanair po długich negocjacjach wrócił do Modlina, a Wizz Air został w Warszawie. Port Chopina ma spadki.
– W tym roku będą widoczne dwie tendencje – mówi Sebastian Gościniarek, analityk rynku lotniczego, partner w BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy. – Rynek będzie rósł, bo poprawia się koniunktura i coraz więcej Polaków będzie latać. Z drugiej strony jednak ograniczają ofertę linie niskokosztowe – Ryanair i Wizz Air, które odlatują tam, gdzie można uzyskać wyższe ceny niż w Polsce.