W ubiegłym roku koncern przewidywał sprzedaż na świecie 35 280 samolotów o wartości 4,8 bln dolarów. - Ten rynek jest silny i elastyczny - powiedział wiceprezes ds. marketingu w Boeing Commercial Airplanes, Randy Tinseth przedstawiając w Londynie nową prognozę na kilka dni przed salonem w Farnborough (14-20 lipca). - Wraz z wchodzeniem do eksploatacji nowych, bardziej sprawnych samolotów, wzrost w transporcie lotniczym jest napędzany przez klientów, którzy latają tam gdzie chcą i wtedy kiedy chcą - dodał.
Tegoroczna prognoza stwierdza, że rynek samolotów wąskokadłubowych (od 90 do 230 miejsc) będzie rozwijał się najszybciej z uwagi na ciągłe powstawanie tanich przewoźników. Segment ten będzie potrzebować 25 680 nowych samolotów o wartości 2,56 bln dolarów, co stanowi ilościowo 70 proc. wszystkich samolotów wymienionych w tej prognozie.
- Na podstawie ogromnej liczby zamówień i dostaw widzimy potencjał rynku samolotów wąskokadłubowych przede wszystkim w modelach zabierających ok. 160 pasażerów - wyjaśnił Tinseth. - Nie ma wątpliwości, że rynek dąży do tej wielkości. Łączą się w niej elastyczność i wydajność kosztowa. Modele 737-800 Next-Generation i nowy 737 MAX 8 oferują naszym klientom największy potencjał generowania dochodów w tym segmencie - uważa.
Boeing ocenia na 8 600 popyt na nowe samoloty szerokokadłubowe, w tym na małe zabierające po 200-300 pasażerów, jak B787-8 i B787-9 (5420 sztuk za 1,14 bln), średnie na 300-400 miejsc (3460 za 1,16 bln) i duże na ponad 400 miejsc (620 za 240 mld). Tegoroczna prognoza pokazuje ciągłą zmianę w popycie z bardzo dużych samolotów na wydajne nowe dwusilnikowe maszyny, jak B787-10 i nowy B777X.
- Nasza oferta samolotów szerokokadłubowych jest najbardziej wszechstronna w branży, jesteśmy więc pewni, że uda nam się zaspokoić dzisiejsze i przyszłe potrzeby naszych klientów - dodał Tinseth.