Rada Ministrów ma ambitne plany. Chce, by już od nowego roku ruszyło 1,5 tys. punktów bezpłatnej pomocy prawnej. Uruchomiona też zostanie infolinia (42 stanowiska). We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej. Krytykują go korporacje prawnicze oraz niektóre organizacje pozarządowe. I jedni, i drudzy widzą sporo niedociągnięć.
Porada od magistra
– Darmową pomoc dostaną osoby fizyczne, które w roku poprzedzającym wystąpienie o nią miały przyznane świadczenie z pomocy społecznej – wyjaśnia Jerzy Kozdroń,wiceminister sprawiedliwości.
Będą mogli się o nią starać też m.in. posiadacze Karty Dużej Rodziny, kombatanci, osoby, które ukończyły 75 lat, ofiary przemocy w rodzinie, klęsk żywiołowych i katastrof. Pomoc nie obejmie spraw z zakresu prawa celnego, dewizowego, handlowego i działalności gospodarczej, z wyjątkiem tych, które dotyczą jej rozpoczynania.
W organizowanie biur będą zaangażowane powiaty oraz prawnicze samorządy zawodowe.
Dziekani okręgowej rady adwokackiej i okręgowej izby radców prawnych będą wskazywać imiennie adwokatów i radców świadczących takie usługi. Korporacje będą jednak odpowiedzialne jedynie za połowę punktów. Drugą połową zajmą się organizacje pozarządowe. Dzięki Ministerstwu Finansów w ich punktach mają udzielać porad nie tylko radcy i adwokaci, ale także magistrowie prawa, którzy mają trzyletnie doświadczenie w tym zakresie, oraz doradcy podatkowi. Ci ostatni będą mogli udzielać tylko porad podatkowych w sprawach prywatnych osób fizycznych. Zdaniem prawników projekt zawiera niebezpieczną lukę.