– Chcemy zebrać z rynku kwotę w granicach 5 mld zł. To będzie emisja z prawem poboru, skierowana do wszystkich dotychczasowych akcjonariuszy – mówił w poniedziałek na konferencji Jerzy Pruski, prezes PKO BP.
Wcześniej giełdowych inwestorów zelektryzowały dwa komunikaty tego największego banku w Polsce. W pierwszym spółka napisała, że planuje emisję do 650 mln akcji, co biorąc pod uwagę rynkową cenę walorów PKO BP, dawałoby kwotę ponad 17 mld zł wobec spodziewanych 4 – 5 mld zł. – W takiej subskrypcji standardem jest określenie, o jaką maksymalną kwotę bank będzie chciał podwyższyć kapitał. Robi się to dlatego, by emisja była przeprowadzona w sposób płynny, a władze banku miały elastyczność w reagowaniu na zmieniające się warunki rynkowe – tłumaczył potem Pruski. Jednak zdaniem analityków w tym przypadku ten bufor bezpieczeństwa jest zadziwiająco duży. Część z nich uważa, że PKO BP mógłby wykorzystać ten bufor na sfinansowanie przejęć innych banków w Polsce i regionie. Prezes Pruski odmówił komentarza w tej sprawie. Nie przekonało to też inwestorów i kurs akcji banku straciły na zamknięciu o 5,4 proc. przy 2,15-proc. spadku indeksu WIG20.
Nikt pozytywnie nie przyjął także następnego komunikatu banku. W nim zarząd zmienił poprzednią decyzję z grudnia 2008 r. i teraz rekomenduje walnemu zgromadzeniu wypłatę niemal całego ubiegłorocznego zysku w postaci dywidendy. Chodzi o 2,88 mld zł, czyli 99,96 proc. zysku netto za 2008 r. – Nasze stanowisko w sprawie dywidendy było zakotwiczone w warunkach, jakie były na jesieni ubiegłego roku. Od tego czasu sytuacja na rynkach finansowych poprawiła się – tłumaczył się Pruski.
Rzeczywistość jest jednak inna jedynie w przypadku sytuacji budżetu państwa, który z miesiąca na miesiąc się pogarsza. Plany wypłaty dywidendy są sprzeczne z rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego. – Nawet czasowe zmniejszenie funduszy własnych instytucji, która ma znaczący udział w rynku, ogranicza jej zdolność do udzielania kredytów i w istotny sposób wpływ na cały sektor – głosi oświadczenie KNF.
Politykę banku skrytykował też prezes NBP Sławomir Skrzypek. – Mam nadzieje, że ta decyzja zostanie zmieniona – powiedział Skrzypek.