Prawie połowa Polaków żyje na kredyt, a 26 proc. przyznaje, że ma zaległości w spłacie zadłużenia i w większości nie potrafi się z tymi trudnościami uporać – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi (zrealizowany drogą mailową w październiku na grupie ponad 500 Polaków).
– Nasilanie się trudności ze spłatą pożyczki może się stać poważniejszym problemem społecznym. Blisko połowa respondentów przyznała, że jeszcze przed kryzysem zaciągnęła kredyt, a prawie co trzecia osoba odpowiedziała, że zaciągnęła pożyczkę już w trakcie kryzysu – przestrzega prof. Tomasz Zaleśkiewicz z Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi. Jednak 20 proc. osób z tej grupy zaciągnęło więcej niż jedną pożyczkę.
Blisko połowa ankietowanych przyznaje się do posiadania karty kredytowej, a 18 proc. ma ich kilka.
Co trzecia osoba zadłużona w karcie kredytowej twierdzi, że nie podejmuje żadnych działań, aby poradzić sobie ze spłatą długu i czeka aż sytuacja unormuje się sama. Główny problem to bierność w sytuacji zaprzestania spłaty zadłużenia – podkreślają eksperci. – Najczęściej ludzie unikają kontaktu z bankiem czy firmą windykacyjną, nie zdając sobie sprawy, że jest to najgorsze z możliwych zachowań – tłumaczy Piotr Krupa, prezes firmy windykacyjnej Kruk SA. Dodaje, że w takim przypadku klientom banków grożą postępowanie sądowo-komornicze, utrata zdolności kredytowej oraz rosnące odsetki. Krupa podkreśla, że 195 tys. z 1 mln klientów, których ta firma poinformowała o możliwości rozłożenia płatności na raty bez żadnych konsekwencji, zdecydowało się na taki krok.
Obecnie banki coraz skrupulatniej monitorują terminowość obsługi kredytów i coraz wcześniej zaczynają interweniować w sytuacji opóźnień. Przekazują firmom windykacyjnym takie należności już 25 dni po terminie, w którym powinna nastąpić spłata.