Reklama

Szef NBP ograniczył kompetencje części członków zarządu

Prezes Marek Belka zdecydował o nowym podziale kompetencji w zarządzie NBP. „Szeregowi” członkowie zarządu nie nadzorują już prac żadnego departamentu

Publikacja: 18.05.2011 05:09

Witold Koziński przejął od Piotra Wiesiołka nadzór nad zarządzaniem rezerwami NBP

Witold Koziński przejął od Piotra Wiesiołka nadzór nad zarządzaniem rezerwami NBP

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Odpowiedzialność za pracę poszczególnych komórek ponoszą tylko prezes i wiceprezesi banku centralnego. – Departamenty działają bardzo dobrze, ale słabiej ze sobą współpracują. Fakt, że dwa departamenty, które zajmują się powiązanymi sprawami, były nadzorowane przez różnych członków zarządu, wydłużał proces decyzyjny. Myślę, że teraz decyzje będą podejmowane szybciej – wyjaśnia „Rz" szef NBP Marek Belka.

Trzy „merytoryczne" departamenty, jakie nadzoruje teraz Belka, to Instytut Ekonomiczny (przygotowujący m.in. analizy na potrzeby Rady Polityki Pieniężnej), Departament Statystyki (odpowiedzialny np. za przygotowywanie bilansu płatniczego) oraz Departament Integracji ze Strefą Euro. – Ponieważ piony są podzielone merytorycznie, to otwiera nie tylko pole do współpracy, ale też drogę do ewentualnych połączeń albo wymiany zadań. Jeśli uznamy to za potrzebne, będziemy mogli dokonać sprawnie zmian w strukturze departamentów –dodaje Belka.

Nowy podział ról

Piotr Wiesiołek, pierwszy zastępca prezesa NBP, nadzoruje dwa departamenty odpowiedzialne za ryzyko oraz Departament Operacyjno-Rachunkowy, Systemu Płatniczego i Emisyjno-Skarbcowy. Wiesiołek stracił nadzór nad Departamentem Operacji Zagranicznych, który zajmuje się zarządzaniem rezerwami walutowymi. Ten obszar działania znalazł się w kompetencjach wiceprezesa Witolda Kozińskiego. Już wcześniej Koziński nadzorował Departament Operacji Krajowych, odpowiedzialny za tzw. operacje otwartego rynku, czyli faktyczną realizację decyzji RPP dotyczących wysokości stóp procentowych. Koziński nadzoruje także Departament Systemu Finansowego.

Zmiany oznaczają m.in., że Eugeniusz Gatnar stracił nadzór nad Departamentem Statystyki, Zbigniew Hockuba – nad Instytutem Ekonomicznym, a Małgorzata Zaleska – nad Departamentem Zagranicznym. Dwoma członkami zarządu, którzy przed ostatnimi zmianami nie „opiekowali się" żadnym departamentem, byli Andrzej Raczko i Jakub Skiba (temu ostatniemu takie uprawnienia Marek Belka odebrał kilka miesięcy temu).

Zarówno prezes, jak i wiceprezesi mają w swojej pieczy po kilka tzw. departamentów wsparcia. Decyzje Belki oznaczają ograniczenie roli pozostałych członków zarządu. Oprócz powołanego w 2010 r. Andrzeja Raczko wszyscy członkowie kierownictwa banku centralnego zostali mianowani przez Lecha Kaczyńskiego na wniosek poprzedniego szefa NBP Sławomira Skrzypka.

Reklama
Reklama

Kontrowersje z przeszłości

W przeszłości nadzór nad departamentami był powodem poważnych kontrowersji w NBP. Z powodu zmian dokonanych przez Skrzypka w atmosferze konfliktu odszedł z NBP wiceprezes Jerzy Pruski.

Zgodnie z ustawą o banku centralnym, „wiceprezesi kierują wyznaczonymi przez prezesa działami pracy NBP. Leszek Balcerowicz, będąc prezesem, udzielał „szeregowym" członkom zarządu banku „upoważnienia do sprawowania bieżącego nadzoru" nad niektórymi departamentami, co pozwalało ominąć ograniczenie narzucone przez ustawę.

Odpowiedzialność za pracę poszczególnych komórek ponoszą tylko prezes i wiceprezesi banku centralnego. – Departamenty działają bardzo dobrze, ale słabiej ze sobą współpracują. Fakt, że dwa departamenty, które zajmują się powiązanymi sprawami, były nadzorowane przez różnych członków zarządu, wydłużał proces decyzyjny. Myślę, że teraz decyzje będą podejmowane szybciej – wyjaśnia „Rz" szef NBP Marek Belka.

Trzy „merytoryczne" departamenty, jakie nadzoruje teraz Belka, to Instytut Ekonomiczny (przygotowujący m.in. analizy na potrzeby Rady Polityki Pieniężnej), Departament Statystyki (odpowiedzialny np. za przygotowywanie bilansu płatniczego) oraz Departament Integracji ze Strefą Euro. – Ponieważ piony są podzielone merytorycznie, to otwiera nie tylko pole do współpracy, ale też drogę do ewentualnych połączeń albo wymiany zadań. Jeśli uznamy to za potrzebne, będziemy mogli dokonać sprawnie zmian w strukturze departamentów –dodaje Belka.

Reklama
Banki
BGK udzielił kredytu na przebudowę i modernizację hotelu w centrum… Rzymu
Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Banki
Banki z satysfakcją przyjmują wyrok TSUE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama