W wywiadzie opublikowanym w środę Ignatiew zapowiedział, że tego samego dnia bank opublikuje materiał na ten temat.
Szef Banku Rosji wskazał na "wątpliwe operacje" finansowe; są to według jego słów "płatności rosyjskich podmiotów na korzyść nierezydentów, o deklarowanych celach wyraźnie niezgodnych z rzeczywistymi".
Płatności te, zgodnie z podanym przez niego przykładem przebiegają następująco: "rosyjski podmiot gospodarczy, z reguły spółka o wszelkich cechach firmy-krzaka, otrzymuje systematycznie na swoje konta w bankach rosyjskich płatności zawierające VAT od swoich rosyjskich kontrahentów - rzekomo za dostarczone towary. Następnie, wszystkie otrzymane środki są konwertowane na dewizy i przekazywane do banków zagranicznych, na rachunki firm w rajach podatkowych, rzekomo w zamian za papiery wartościowe".
Ignatiew zauważył, że takie fikcyjne firmy nie płacą podatków, nie wykazują żadnych kosztów nabywanych towarów, materiałów czy energii, a operacje bankowe na ich rachunkach urywają się po kilku miesiącach.
"W 2012 roku Bank Rosji wykazał takie operacje na sumę 49 mld dolarów" - powiedział szef banku centralnego. "Jak wykazuje nasza analiza, ponad połowa ogółu wątpliwych operacji przeprowadzana jest przez firmy związane, bezpośrednio lub pośrednio, wzajemnymi operacjami finansowymi. Powstaje wrażenie, że wszystkie one są kontrolowane przez jedną dobrze zorganizowaną grupę" - mówił Ignatiew.