Stopy procentowe najwyższe od 2008 r. Jastrzębie z RPP na wiosnę złagodniały

Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopę referencyjną do najwyższego od 2008 r. poziomu 5,25 proc. To nie koniec cyklu podwyżek, ale jego cel jest niepewny.

Publikacja: 05.05.2022 21:00

Adam Glapiński, prezes NBP

Adam Glapiński, prezes NBP

Foto: Bloomberg

Wbrew oczekiwaniom ekonomistów i inwestorów, RPP nie zdublowała w maju kwietniowej decyzji. Tym razem podniosła stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., zamiast o 1 pkt proc. Od piątku będzie ona wynosiła 5,25 proc., najwięcej od listopada 2008 r. Od października, gdy RPP rozpoczęła zacieśnianie polityki pieniężnej, stopa ta wzrosła już o 5,15 pkt proc., co czyni obecny cykl podwyżek najbardziej agresywnym od co najmniej 1998 r.

Kolejna zmiana rytmu

W kwietniu Rada niespodziewanie podniosła stopę referencyjną o 1 pkt proc., z 3,5 do 4,5 proc. Bezpośrednio po tamtym posiedzeniu wielu ekonomistów oczekiwało, że to jednorazowy ruch, a w maju Rada wróci do poprzedniego tempa podwyżek o 0,50 lub 0,75 pkt proc. W kolejnych tygodniach, m.in. pod wpływem danych z rynku pracy, które wskazały na coraz szybszy wzrost płac, oraz pierwszego szacunku inflacji w kwietniu, ekonomiści nabrali przekonania, że RPP ponownie podniesie stopę referencyjną NBP o 1 pkt proc., do 5,5 proc.

Kolejna niespodzianka mocno komplikuje prognozy dalszej ścieżki stóp procentowych, tym bardziej że komunikat po posiedzeniu RPP nie daje odpowiedzi na pytanie, dlaczego majowa podwyżka była mniejsza od kwietniowej. Podobnie jak miesiąc wcześniej, RPP podkreśliła, że „utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej”.

Czytaj więcej

Wzrost raty kredytu hipotecznego. Kiedyś 1400, dziś 2500 zł. Co dalej?

W kwietniu, jak wstępnie oszacował GUS, inflacja wyniosła 12,3 proc. rok do roku, po 11 proc. w marcu. NBP ma za zadanie utrzymywać ją w pobliżu 2,5 proc., tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę. Większość ekonomistów zakłada, że nawet uwzględniając dotychczasowe podwyżki stóp procentowych, inflacja nie ma szans wrócić do celu NBP wcześniej niż w 2024 roku.

To oznacza, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej prawdopodobnie nie dobiegł jeszcze końca, nawet jeśli RPP miałaby odtąd postępować nieco ostrożniej. Przed czwartkową decyzją tego gremium inwestorzy wyceniali w kontraktach terminowych wzrost trzymiesięcznej stawki WIBOR do 7,8 proc. w horyzoncie sześciu miesięcy. Chwilę po decyzji Rady wyceny zmalały do 7,7 proc.

Takiego samego poziomu WIBOR-u inwestorzy oczekują też w horyzoncie roku, ale w horyzoncie 15 miesięcy spodziewają się już jego spadku do około 7,4 proc. To oznacza, że w ocenie uczestników rynku stopa referencyjna NBP osiągnie szczyt w okolicy 7,5 proc., ale pod koniec 2023 r. będzie obniżana.

Rozbieżne ścieżki

Oczekiwania ekonomistów są zróżnicowane. W ocenie Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, stopa referencyjna NBP dojdzie w tym cyklu do co najmniej 8,5 proc. Według niego przemawia za tym dobra wciąż koniunktura w polskiej gospodarce oraz uporczywy charakter inflacji.

– Inflacja bazowa (nie obejmuje cen energii i żywności) od czterech miesięcy rośnie o co najmniej 1 proc. miesiąc do miesiąca – tłumaczy ekonomista. I dodaje, że tłumienie inflacji RPP utrudnia ekspansywna polityka fiskalna. Najnowszym pomysłem rządu, który może osłabić wpływ zacieśniania polityki pieniężnej na gospodarkę i inflację, jest program pomocy dla kredytobiorców.

Czytaj więcej

O ile wzrośnie rata kredytu hipotecznego po majowej podwyżce stóp procentowych

Wielu ekonomistów wciąż jednak uważa, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej może zakończyć się już przy stopie referencyjnej NBP na poziomie 6,5 proc. Ten scenariusz byłby możliwy, gdyby lipcowa projekcja departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP sugerowała, że w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja będzie zbiegała do celu banku centralnego, czyli do 2,5 proc. Argumentem na rzecz przerwania cyklu podwyżek stóp procentowych może być też spowolnienie wzrostu gospodarczego, którego ekonomiści powszechnie oczekują, ale którego nie widać jeszcze w bieżących danych.

Więcej światła na kolejne decyzje RPP rzucić powinna zaplanowana na piątek konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Wbrew oczekiwaniom ekonomistów i inwestorów, RPP nie zdublowała w maju kwietniowej decyzji. Tym razem podniosła stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., zamiast o 1 pkt proc. Od piątku będzie ona wynosiła 5,25 proc., najwięcej od listopada 2008 r. Od października, gdy RPP rozpoczęła zacieśnianie polityki pieniężnej, stopa ta wzrosła już o 5,15 pkt proc., co czyni obecny cykl podwyżek najbardziej agresywnym od co najmniej 1998 r.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem