W końcu 2020 r. udział obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach polskiego sektora bankowego urósł do 22,1 proc. z 17,8 proc. przed pandemią i 15 proc. przed wprowadzeniem podatku bankowego. Relacja wartości tych instrumentów do kapitałów banków urosła powyżej 250 proc. z 185 proc. przed pandemią i 165 proc. przed podatkiem.
Bankowcy zwracają uwagę, że takie poziomy nie były widziane nawet w krajach Europy Południowej podczas kryzysu zadłużenia sprzed dekady. Rodzi się zatem pytanie o długoterminowy poziom bezpiecznej ekspozycji sektora na ryzyko związane z obligacjami Skarbu Państwa, nie tylko czysto kredytowe, ale też rynkowe i związane z tym zagrożenia kapitałowe.
– To zagrożenie jest niedoceniane. W kierunku obligacji skarbowych nasza branża jest pchana przez podatek bankowy – mówił Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, na Europejskim Kongresie Finansowym. Wyjaśniał, że konstrukcja i wysoka stawka tej daniny powoduje, że banki kierują, przy ograniczonym popycie na kredyt, swoją nadpłynność właśnie w papiery skarbowe, które nie są objęte podatkiem bankowym. Dodał, że może to skutkować uderzeniem w kapitały banków, jeśli stopy procentowe zaczną iść w górę (a nawet jeśli pojawią się oczekiwania ich podwyżki) i rentowność skarbówek wzrośnie (spadnie więc ich wycena).
– Uderzenie w kapitały banków spowoduje, że będą one miały mniejsze możliwości zwiększania akcji kredytowej, nie wspominając o tym, że są instytucje, które mogą mieć problemy kapitałowe. To trwałe ryzyko zakodowane w bilansach banków. Będzie trudno wyjść z tej sytuacji zarówno Skarbowi Państwa, jak i samym bankom – mówił Stypułkowski.