Chodzi o przyjętą w piątek ustawę będącą częścią proponowanych przez rząd rozwiązań „Polskiego Ładu”. Ustawa przewiduje, że wkład własny kredytobiorców biorących udział w programie będzie gwarantował Skarb Państwa.
Państwo za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego ma gwarantować do 20 proc. kwoty kredytu, ale nie więcej niż 100 tys. zł. Dzięki temu osoby, które wprawdzie mają teraz zdolność kredytową, ale nie odłożyły odpowiedniej sumy na wkład własny (przez co nie mogą uzyskać kredytu na mieszkanie), będą mogły dostać taki kredyt. Poza tym przewidziano inne rozwiązanie: BGK ma jednorazowo spłacać część gwarantowanego kredytu mieszkaniowego w razie urodzenia się dziecka. Będzie to tzw. spłata rodzinna, która wyniesie 20 tys. zł w przypadku powiększenia gospodarstwa domowego o drugie dziecko i 60 tys. zł w przypadku powiększenia gospodarstwa domowego o trzecie albo kolejne dziecko. Skutek może być taki, że wielki już popyt na kredyty mieszkaniowe może jeszcze urosnąć, bo przybędzie klientów mogących wspierać się finansowaniem bankowym. To może dodatkowo napędzać i tak szybko rosnące ceny lokali. W tym roku może paść rekord na rynku hipotek, wartość nowej sprzedaży według prognoz osiągnie 82 mld zł (+30 proc. r/r). Mimo pandemii ceny mieszkań rosną średnio po 8-10 proc. rok do roku.
Zdaniem NBP niektóre z zaproponowanych w projekcie ustawy rozwiązań mogą skutkować powstaniem lub intensyfikacją negatywnych tendencji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i w systemie finansowym. „Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację na rynku nieruchomości, należy zauważyć, że wspieranie zakupów mieszkaniowych osób, które nie mają odpowiedniego wkładu własnego wykreuje dodatkowy popyt" - napisał NBP. „Rodzi to ryzyko dalszego zwiększenia presji cenowej na już bardzo dynamicznym rynku mieszkań, na którym obecnie podaż może nie być w stanie podążać za wciąż rosnącym zapotrzebowaniem” - dodano.