Zysk Pekao za pierwszy kwartał tego roku wyniósł 566 mln zł, był o połowę niższy od wypracowanego przed rokiem i zbliżony do prognoz analityków.
– Wynik okazał się nieco lepszy od prognozowanego konsensusu rynkowego, ale dzięki dużo niższym od spodziewanych rezerwom (30 mln zł strat z tytułu opcji zostało zaksięgowanych jako pomniejszenie wyniku z tytułu wymiany) – ocenia Marek Juraś, szef działu analiz BZ WBK. Podkreśla, że przychody mocno spadły, nie tylko licząc rok do roku, ale także w porównaniu z czwartym kwartałem 2008 roku. Mimo to zarząd banku jest zadowolony z osiągniętych rezultatów.
– Dziś wyniki siłą rzeczy są gorsze niż w czasie najlepszej koniunktury, ale nasza konserwatywna strategia, którą realizowaliśmy w poprzednich latach, przyniosła dobre efekty – podkreśla Jan Krzysztof Bielecki, prezes Pekao.
Dodał, że bankowi udało się zwiększyć udział rynkowy w bankowości korporacyjnej i w segmencie kredytów hipotecznych. Według analityków musiało się to odbić na niższych marżach. Zdaniem Tomasza Bursy z Ipopemy ta tendencja będzie dotyczyła także PKO BP, który zaprezentuje swoje wyniki w czwartek. Średnia prognoz analityków ankietowanych przez Reutersa zakłada, że zysk netto PKO BP wyniesie 626 mln zł. – Bank ten będzie miał na koniec pierwszego kwartału o 5 – 7 mld zł wyższe aktywa niż Pekao i pozostanie liderem – uważa Marek Juraś.
Depozyty detaliczne Pekao w pierwszym kwartale wzrosły w stosunku do grudnia o ponad 10 proc., a korporacyjne spadły w tym czasie o 1,5 proc., czyli mniej niż w sektorze. Współczynnik wypłacalności wynosi 13 proc., czyli jest dużo wyższy od minimalnego wymaganego poziomu 8 proc.