– Dywidenda zostanie pobrana w takiej wysokości, by nie naruszyć interesów spółki – powiedział w telewizji TVN CNBC wiceminister Gawlik.
Wcześniej „Rz” pisała, że główna presja na taki podział zysku pochodzi z ministerstwa finansów, które chce w ten sposób zmniejszyć deficyt budżetowy. Skarb państwa ma ponad 51 proc. akcji PKO BP.
Zarząd banku w grudniu zarekomendował pozostawienie ubiegłorocznego zysku (3,12 mld zł) w spółce w celu zwiększenia kapitałów własnych. Takich decyzji oczekuje też Komisja Nadzoru Finansowego, tłumacząc, że spadek jakości portfela kredytowego będzie oznaczał konieczność pokrycia ryzyka dodatkowymi kapitałami, więc i tak wzmocnienie banku będzie potrzebne.
– Trzeba też rozważyć, jaki wpływ miałaby wypłata dywidendy przez PKO BP na właścicieli innych banków, a także na akcję kredytową w całym sektorze. Dążenie do wzmocnienia kapitałów staje się priorytetem nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach – mówi Marta Chmielewska-Racławska z KNF. Dodaje, że przykład amerykańskich banków pokazuje, że do bezpiecznego funkcjonowania potrzebny jest kapitał. Zastrzega, że decyzja w sprawie dywidendy należy jednak do właściciela.
– Gdyby na wypłatę dywidendy przeznaczono około jednej trzeciej zysku, współczynnik wypłacalności banku spadłby o około 1 pkt proc., do 11 proc. – szacuje Piotr Palenik, analityk ING Securities.