Struktura kredytów mieszkaniowych w polskich bankach poprawia się dzięki dobrej sytuacji gospodarczej i zmianom regulacji – wynika z badania Komisji Nadzoru Finansowego.
Mniejszy udział długu
Objęto nim 27 podmiotów, które na koniec 2018 r. skupiały 97,3 proc. ogólnej wartości tych kredytów w sektorze. Odnotowano poprawę struktury portfela w stosunku do końca 2017 r., biorąc pod uwagę takie wskaźniki, jak LTV (relacja wartości kredytu do wyceny nieruchomości) oraz DSTI (miesięczne raty wszystkich spłacanych kredytów do dochodów netto). Na koniec 2018 r. kredyty o LTV ponad 100 proc. były warte prawie 50 mld zł, czyli stanowiły 12,3 proc. wartości całego portfela hipotek wynoszącego 406 mld zł. To spora poprawa, bo jeszcze w 2016 r. hipoteki o LTV ponad 100 proc. były warte aż 82 mld zł i ich udział wynosił wtedy 21 proc.
Kredyty o wysokim wskaźniku, w przedziale 100–150 proc., są warte 39 mld zł. Powyżej 150 proc. 10,5 mld zł, czyli stanowią tylko 2,6 proc. wartości całego portfela. Najgorsze parametry pod tym względem mają hipoteki walutowe, szczególnie te frankowe, i to one głównie odpowiadają za istnienie sporego nominalnie portfela hipotek o najwyższym LTV – stanowią trzy czwarte wartości wszystkich kredytów mieszkaniowych mających wskaźnik ten wyższy niż 100 proc. Dzieje się tak, mimo że frankowe hipoteki pod względem wartości to tylko jedna czwarta całego portfela kredytów mieszkaniowych całego sektora. Odpowiada za to wzrost kursu szwajcarskiej waluty.
KNF w raporcie zaznaczyła, że pomimo obserwowanej poprawy wysokie LTV części portfela kredytowego wzbudza obawy o sytuację finansową gospodarstw domowych, które nie podołałyby spłacie tych kredytów.