Obliczenia dotyczące bezpośrednich i pośrednich strat na Ukrainie zostały zaprezentowane na zamkniętym spotkaniu u premiera Dmitrija Miedwiediewa. Wzięli w nim udział szefowie największych rosyjskich banków. O wielkości ostrożnych szacunków dowiedziała się gazeta „Kommiersant".
Ostrożne ?wyliczenia
Kwota, która na spotkaniu padła, to 25 mld dol., przy czym podkreślono, że jest to maksymalnie konserwatywna ocena wielkości ryzyka rosyjskich banków na Ukrainie.
– To straty wszystkich rosyjskich banków: tych, które kredytowały rosyjskie firmy działające na Ukrainie i biznes związany z Ukrainą i które udzielały kredytów ukraińskim pożyczkobiorcom ze środków swoich lub ukraińskich spółek córek – wyjaśnia anonimowy uczestnik spotkania na Kremlu.
Specjaliści ocenili, że straty tych banków, które są obecne na ukraińskim rynku, mogą sięgać dziś połowy wymienionej kwoty, czyli 12,5 mld dol. Ale mają tendencję rosnącą. Bezpośrednio poszkodowane banki mogą powetować straty tylko dzięki wsparciu pieniędzmi publicznymi. I w tym właśnie celu prezesi największych z nich przyszli na Kreml na spotkanie z premierem.
Różne szacunki
Wcześniej Sbierbank – największy bank Europy Środkowo-Wschodniej – ocenił straty na 0,7–0,8 proc. swoich łącznych aktywów, czyli na ok. 135 mld rubli (wg kursu z 29 października było to 3,16 mld dol.). Drugi największy bank Rosji – także państwowy VTB – na 52 mld rubli (1,22 mld dol.) w całym 2014 r.