To kolejne zwycięstwo amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości w walce z globalnym zjawiskiem unikania podatków przez najbogatszych. Zgodnie z ustaleniami z federalnym Departamentem Sprawiedliwości, Bank Leumi przyznał się do udziału w zmowie obejmującej okres 2000-2011 i w ramach ugody z prokuraturą zgodził się zapłacić 270 milionów dolarów. Kolejne 130 milionów stanowić będą kary nałożone przez nowojorski Department of Financial Services. Władze regulacyjne tego stanu prowadziły dochodzenie równolegle z rządem w Waszyngtonie. Jak twierdzi Benjamin Lawsky, jeden z prowadzących śledztwo z ramienia stanu Nowy Jork, amerykańskie odziały Banku Leumi prowadziły nieuczciwą działalność, gdy inne instytucje finansowe, takie jak UBS, Credit Suisse oskarżane o podobne przestępstwa, zaczynały ograniczać usługi dla swoich klientów w celu uniknięcia podatków. Wśród zarzutów wobec Banku Leumi znalazły się oskarżenia o konstruowanie skomplikowanych schematów kredytowych, pozwalających na unikanie podatków, ukrywanie kont amerykańskich klientów w oddziałach banku w Szwajcarii, Izraelu i Luksemburgu oraz wysyłanie doradców finansowych z Izraela do USA, którzy potajemnie spotykali się z nieuczciwymi podatnikami.

Na izraelski trop amerykańskie władze śledcze wpadły przy okazji śledztwa przeciwko szwajcarskiemu UBS, który także wysyłał jako "turystów" swoich bankierów do USA w celu konsultacji z klientami. W 2009 roku USB zgodził się zapłacić 780 milionów dolarów kary i udostępnić dane dotyczące 4500 Amerykanów. W ramach szeroko zakrojonych operacji oskarżono już dziesiątki bogatych obywateli USA odzyskując setki tysięcy dolarów w niezapłaconych podatkach.

Tomasz Deptuła (Nowy Jork)