Co się kryje w oceanie

Najwięcej gatunków morskich stworzeń żyje wokół Australii i Japonii. Bogaty jest też Bałtyk – wynika z badań

Publikacja: 04.08.2010 00:59

Żyjąca w ciemnościach głębinowa ryba z rodziny wężorowatych ma zęby nawet na języku. Na szczęście je

Żyjąca w ciemnościach głębinowa ryba z rodziny wężorowatych ma zęby nawet na języku. Na szczęście jest wielkości banana (fot: Dr Julian Finn/Museum Victoria)

Foto: Rzeczpospolita

Dobiega końca naukowy program wielkiego liczenia gatunków żyjących w morzach całego świata – Census of Marine Life. Badanie prowadzone przez zespół 360 naukowców zajęło dziesięć lat i kosztowało 650 mln dolarów. Naukowcy przedstawili wczoraj jego pierwsze wyniki. Dotyczą 25 najważniejszych regionów globu. Ale to jeszcze nie całość – do sprawdzenia zostały m.in. Indonezja, Madagaskar i Morze Arabskie. Oficjalne ogłoszenie tzw. morskiego spisu powszechnego odbędzie się w październiku w Londynie.

– To badanie jest niezbędne z dwóch powodów – mówi dr Mark Costello z nowozelandzkiego Uniwersytetu Auckland. – Po pierwsze, słaba znajomość taksonomii sprawia, że zwykli ludzie nie potrafią opisać nowych gatunków. Po drugie, gatunki morskie wymierają, straty sięgają 90 proc.

– Szokujące, że w 2010 roku, w Międzynarodowym Roku Różnorodności Biologicznej, największy ekosystem na Ziemi jest praktycznie niepoznany – wtóruje mu dr Tom Webb z brytyjskiego Uniwersytetu Sheffield.

[srodtytul]Skorupiaki górą[/srodtytul]

Wyniki liczenia mogą zmienić sposób, w jaki ludzie traktują podmorskie życie – podkreślają naukowcy. – Dokonaliśmy kilku odkryć i nauczyliśmy się kilku nowych rzeczy – mówi Jesse Ausubel, jeden z twórców nowego raportu. – Gdy myślimy o oceanie, myślimy o rybach i waleniach. Ale wielkie ssaki stanowią zaledwie 2 proc. gatunków. Ryby tylko 12 proc. Najpierw powinniśmy pomyśleć o skorupiakach i mięczakach.

Różne gatunki skorupiaków (kraby, krewetki, kryl) to jedna piąta wszystkich gatunków. Niewiele mniej (17 proc.) stanowią mięczaki (ślimaki, małże, głowonogi), jednokomórkowe organizmy – 10 proc., tyle samo algi. Kojarzące się z oceanami wieloryby, delfiny, żółwie, foki, niektóre ptaki to mniej niż 2 proc. na liście morskich gatunków.

Wiele spośród poznanych gatunków pojawia się w różnych miejscach świata. Najbardziej kosmopolityczne są mikroskopijne algi i pierwotniaki. Wśród ryb najbardziej wszędobylskim gatunkiem okazał się Chauliodus sloani (dorastający ok. 30 cm przedstawiciel wężorowatych).

[srodtytul]Bałtyk, król mórz?[/srodtytul]

Prawie 33 tys. różnych form życia naliczyli naukowcy u wybrzeży Australii oraz Japonii. W kategorii bioróżnorodność tuż za nimi znalazły się wody wokół Chin, Morze Śródziemne oraz Zatoka Meksykańska.

Zaskakująco dobrze w tej konkurencji wypada Bałtyk. Biorąc pod uwagę wielkość, nasze morze może poszczycić się najbardziej zróżnicowaną biologią na świecie. Żyje tu ok. 4 tys. gatunków organizmów, co czyni go porównywalnym z północno-wschodnim wybrzeżem USA.

Nie ma się jednak z czego cieszyć. W Morzu Bałtyckim znajdziemy stosunkowo niewiele skorupiaków, mięczaków i ryb. Nadrabiamy za to glonami i roślinami, które stanowią jedną trzecią gatunków. W Bałtyku żyje też tylko jeden endemiczny (niewystępujący nigdzie indziej) gatunek – wodorost Fucus radicans. Dla porównania – w wodach wokół Nowej Zelandii połowa gatunków jest unikalna.

– Dobrze wykształcona osoba spacerująca brzegiem morza zidentyfikuje 20 gatunków, rybak – może 100. Nawet w najmniej zróżnicowanych biologicznie regionach żyje 50 – 100 razy więcej organizmów, niż jest w stanie rozróżnić najlepszy ekspert – mówi dr Ian Poiner, szef Australijskiego Instytutu Nauk o Morzu.

Bałtyk jest też bardzo zagrożony zanieczyszczeniami i napływem gatunków inwazyjnych, które mogą zachwiać delikatną równowagą biologiczną tego regionu. Pod tym względem gorzej wygląda tylko sytuacja Morza Śródziemnego, do którego przedostało się aż 600 nieznanych tam wcześniej gatunków organizmów – głównie z Morza Czerwonego.

Naukowcy ostrzegają również przed zanieczyszczeniami i nadmiernymi połowami w Zatoce Meksykańskiej. Te badania wykonano jeszcze przed katastrofalnym wyciekiem ropy z platformy BP.

[srodtytul]Głębia niewiedzy[/srodtytul]

Badacze dowiedzieli się też jeszcze jednej rzeczy – jak niewiele wiedzą o oceanach. Obecnie znanych jest ok. 17 tys. gatunków ryb. Do odkrycia i opisania pozostaje – jak uważają eksperci – ok. 5 tys. Szacuje się, że na każdy opisany morski gatunek przypadają... cztery zupełnie nieznane! Najwięcej – w tropikach, na dużych głębokościach oraz na półkuli południowej – oceniają naukowcy programu.

– Po zakończeniu programu Census of Marine Life większość organizmów żyjących w oceanach nadal pozostanie nienazwana, nawet nie będziemy o nich wiedzieć – mówi biolog Nancy Knowlton ze Smithsonian Institution. – To nie jest przyznanie się do błędu. Ocean jest po prostu tak olbrzymi, że nawet po dziesięciu latach ciężkiej pracy dysponujemy tylko migawkami tego, co się w nim kryje.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.koscielniak@rp.pl]p.koscielniak@rp.pl[/mail][/i]

Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”