„Obraz nigdy nie był ukrywany, po prostu nie był wystawiany. Być może poprzedni właściciel nie wiedział, który artysta stworzył obraz, ponieważ jest on niepodpisany” – napisano w komunikacie prasowym domu aukcyjnego.
Obraz o wymiarach 140 na 80 centymetrów z ostatniego okresu twórczego Klimta przedstawia młodą kobietę na czerwonym tle. Rodzina Lieserów, która zamówiła portret, należała do zamożnej wiedeńskiej wyższej klasy średniej. Rodzina przemysłowców była prześladowana w czasach nazistowskich ze względu na żydowskie pochodzenie. Jak poinformował dom aukcyjny w Wiedniu, po intensywnych badaniach nie ma dowodów na to, że obraz został wówczas skonfiskowany. „Z drugiej strony nie znaleziono żadnych dowodów na to, że obraz nie został skradziony w latach 1938–1945” – informuje dom aukcyjny.
W 1925 roku obraz Klimta znajdował się w domu Lilly Lieser przy Argentinierstrasse 20 i był pokazywany na wystawie w Neue Galerie Otto Kallira. Jak podaje wiedeński dom aukcyjny w oświadczeniu "dokładne losy portretu po 1925 roku są niejasne".
Niepodpisany portret Henrietty Lieser
Klimt prawdopodobnie zaczął malować portret w maju 1917 roku. Herietta Lieser odwiedziła go w pracowni dziewięć razy. Kiedy malarz zmarł w lutym 1918 roku na skutek udaru mózgu, dzieło pozostało niedokończone. „Fakt, że ten obraz nie został podpisany przez Klimta, świadczy o tym, że on sam nie uważał portretu za ukończony” – czytamy w opisie aukcji. W jaki sposób biegli ustalili, że obraz jest oryginałem? Poprzez szczegółowe badania. „Istnieje również ważne źródło wizerunkowe: obraz jest udokumentowany w katalogach obrazów Gustava Klimta, ale znawcom znany był jedynie z czarno-białej fotografii” – podał dom aukcyjny w oświadczeniu.