Mechanizm z Antikythiry to jedno z najbardziej tajemniczych znalezisk archeologicznych wszech czasów. Starożytny mechaniczny „komputer" służył prawdopodobnie do obliczeń astronomicznych. Jest tak skomplikowany, że początkowo myślano, że jest to średniowieczny zegar, który zawieruszył się w okolicy wraku. Sam okręt zatonął prawdopodobnie ok. 65 roku p.n.e. Przyrząd jest wyjątkowy – naukowcy nie podejrzewali wcześniej, że ludzie żyjący w II lub III wieku p.n.e. mieli wiedzę i środki techniczne, aby wytworzyć taki mechanizm.
Kto go wykonał? Jak się znalazł na pokładzie statku handlowego? Być może na te pytania odpowiedzą badania DNA – bo nurkowie znaleźli szczątki ludzkie w na tyle dobrym stanie, że możliwe stanie się analiza genetyczna. Dzięki niej można będzie ustalić pochodzenie żeglarzy, a nawet kolor ich oczu i włosów.

Wrak spoczywający u wybrzeży wyspy Antikythira (Andikitira) między Peloponezem i Kretą odkryli w 1900 roku poławiacze gąbek. Nurek Elias Stadiatis w czasie przerwy w rejsie zszedł na 45 metrów. Gdy się wynurzył, opisał sceny jak z horroru – porozrzucane ludzkie głowy i kończyny, ciała koni zaklinowane w skałach. Początkowo opowieść potraktowano jako efekt narkozy azotowej, jednak gdy na dno zszedł kapitan, sprawa się wyjaśniła – były to fragmenty rzeźb z brązu i marmuru, które statek przewoził.
Na wraku rozpoczęto regularne prace archeologiczne. W 1902 roku w jednej z brył podniesionych z dna na ok. 60 metrach odkryto koła zębate. W sumie zidentyfikowano ok. 80 fragmentów z 40 elementami. Okazało się, że to część zaskakująco skomplikowanego mechanizmu.