Reklama

Malarska kopia za 55 mln euro

Największą na świecie replikę sztuki jaskiniowej sprzed 36 tys. lat udostępniono publiczności.

Aktualizacja: 14.04.2015 20:24 Publikacja: 14.04.2015 18:35

Prezydent Francji François Hollande był pierwszym zwiedzającym replikę jaskini z malowidłami

Prezydent Francji François Hollande był pierwszym zwiedzającym replikę jaskini z malowidłami

Foto: AFP

36 lwów, ponad 100 mamutów, żubrów, nosorożców, nie licząc mniej okazałych zwierząt – te wspaniałe, kolorowe malowidła przedstawiające faunę i sceny myśliwskie powstały 36 tys. lat temu w jaskini Chauvet w Pont d'Arc we Francji, w departamencie Ardeche.

To sanktuarium z epoki lodowej odkrył w grudniu 1994 roku speleolog amator Jean - Marie Chauvet – stąd nazwa jaskini. W czerwcu 2014 roku wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Malowidła Chauvet są dziełem przedstawicieli Homo sapiens (tzw. kultura oryniacka), nie neandertalczyków.

Turyści, zwiedzając ten bezcenny obiekt, niszczyliby go. Malowidłom szkodzi dwutlenek węgla wydychany przez ludzi i zagrażają bakterie wnoszone przez zwiedzających. Dlatego grota była dostępna jedynie dla archeologów i historyków sztuki oraz konserwatorów. Teraz replika dostępna jest dla wszystkich. Uroczystego otwarcia obiektu dokonał w miniony weekend prezydent Francji François Hollande. Projekt pochłonął 55 milionów euro.

Kilometr od jaskini powstała jej wierna z dokładnością do milimetra kopia. Skopiowano najmniejsze detale oryginału, w sumie 430 obrazów malowanych farbami, jednobarwnych rysunków i rytów w skale. Oryginalna jaskinia Chauvet ma 8500 mkw. powierzchni – skopiowano 1 tys. mkw. mniej, natomiast powierzchnia malowideł, zajmująca 3500 mkw., została skopiowana w całości.

W sztucznej grocie panują warunki takie jak w prawdziwej – wilgotność powietrza, temperatura, mrok; zwiedzający jest zmuszony pokonywać wąskie szczeliny w skale, omijać kości dzikich zwierząt – jak robili to w autentycznej jaskini ludzie z epoki kamienia. Struktura sztucznej groty utrzymywana jest przez stalowy szkielet, całkowicie niewidoczny dla zwiedzających.

Do oglądania jest 1000 rysunków i malowideł. Zostały skopiowane przy użyciu węgla drzewnego i farb zrobionych – tak jak robiono je w paleolicie – z węgla drzewnego, ochry (tlenek żelaza), tłuszczu zwierzęcego.

– Skopiowane malowidła znajdują się w takim samym porządku jak oryginalne. Na początku zwiedzający zobaczy pojedyncze rysunki: czerwone i abstrakcyjne znaki; nie znamy ich znaczenia. Im dalej w głąb, tym obrazy stają się bardziej złożone, aż wreszcie zwiedzający dochodzi do sceny przedstawiającej kilkadziesiąt przemieszanych ze sobą zwierząt – wyjaśnia prehistoryk Jean-Michel Geneste, kierujący zespołem rekonstrukcyjnym.

Reklama
Reklama

Podobne rozwiązanie na mniejszą skalę zastosowano wcześniej w jaskini Lascaux, także we Francji, która jest całkowicie zamknięta dla turystów.

– Środek grzybobójczy opracowało Laboratorium Badań Obiektów Historycznych w Champs-sur-Marne, lecz okazał się nieodpowiedni, zniszczyła go bakteria Pseudomonas florescens. Skuteczny okazał się dopiero antybiotyk polimeksyna – wyjaśnił prof. Yves Coppens, przewodniczący międzynarodowej rady zajmującej się ochroną Lascaux.

Dlatego na potrzeby turystów skopiowano część słynnej jaskini z malowidłami sprzed 17–15 tys. lat. Jednak kopię Lascaux można uznać jedynie za poligon – zajmuje 300 mkw. powierzchni.

Właściwie dlaczego powstają repliki jaskiń z malowidłami? Czy nie wystarczy ograniczyć ilość zwiedzających i zainstalować wydajną klimatyzację?

Nie wystarczy, widać to wyraźnie na przykładzie jaskini Altamira w Hiszpanii, bodaj najwspanialszego na świecie sanktuarium sztuki jaskiniowej w pobliżu Santillana del Mar w prowincji Santander. Przetrwały w niej arcydzieła malarstwa sprzed 21 tys. lat – wizerunki bizonów, koni, jeleni, ludzkich dłoni. Obrazy z Altamiry to pierwsze odkryte – w 1879 roku – malowidła paleolityczne. Ich autentyczność świat nauki uznał dopiero 20 lat później.

Po odkryciu zaatakowały je grzyby i bakterie. Stwierdzili to naukowcy z IRNAS – Instituto de Recursos Naturales y Agrobiologia w Sewilli.

Reklama
Reklama

Dlatego w 1977 roku zamknięto Altamirę dla zwiedzających. Otworzono ją ponownie pięć lat później i ustanowiono limit: 11 tys. zwiedzających rocznie. Po dwóch dekadach ponownie ją zamknięto, gdyż zaczęły się w niej rozwijać fototrofy – organizmy czerpiące energię ze światła. Konserwatorzy opracowywali terapie chemiczne, aby zlikwidować drobnoustroje. W pobliżu jaskini usuwa się zarośla, nie wypasa zwierząt, aby wyeliminować wydalany przez nie metan. Wejście do jaskini zamykają podwójne wrota. Te wszystkie środki nie przyniosły efektu.

– Jaskinie to miejsca delikatne. Turyści zaburzają panującą w nich równowagę. Ciało człowieka powoduje zmiany temperatury i składu chemicznego powietrza. Na odzieży i obuwiu wnoszone są drobnoustroje. Sztuczne oświetlenie też nie jest obojętne dla malowideł. Kolonie grzybów na razie znajdują się w pobliżu wejścia, ale ruch turystyczny spowoduje, że przeniosą się w głąb. Dlatego najlepiej dla Altamiry byłoby zostawić ją w spokoju i zamknąć – uważa Cesario Saiz-Jimenez.

Ale nie byłoby to najlepsze dla ludzi, dla naszej cywilizacji. Właśnie stąd pomysł tworzenia replik słynnych jaskiń. Współczesna technologia już umożliwia takie przedsięwzięcia.

Archeologia
Największa znana konstrukcja cywilizacji Majów. Naukowcy dokonali przełomowego odkrycia
Archeologia
„Niesamowity poziom wyrafinowania”. Nowe odkrycie zmienia pogląd na historię ludzkości
Archeologia
„Nowy obraz przeszłości”. AI pomogła odkryć zagadkę zmian w dawnej Europie
Archeologia
Nowe ustalenia na temat ewolucji człowieka. Naukowcy porównali czaszki małp człekokształtnych
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Archeologia
Przełomowe odkrycie zmienia spojrzenie na przodków człowieka. Co ujawniło nowe badanie?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama