Natrafił na niego przypadkowo miejscowy rolnik, w miejscowości Citta della Pieve, gdy na grobowcu zablokował się jego traktor w czasie jesiennej orki. Chcąc odblokować maszynę, odkopywał ziemię spod kół. Wtedy zobaczył starożytny obiekt.
— Znalezisko jest nieoczekiwane, ponieważ znajduje się w strefie oddalonej od jakiegokolwiek obiektu jakim mogliby się interesować rabusie grobów. Dlatego ten grobowiec jest nietknięty, nie zabrano z niego w ciągu 23 stuleci ani jednego przedmiotu — wyjaśnia Clarita Natalini z Soprintendenza Archeologia dell'Umbria.
Do komory grobowej, o powierzchni 5 metrów kwadratowych, wiedzie korytarz zamknięty kamiennymi drzwiami. Strop komory grobowej runął już przed wiekami, ale oprócz tego innych zniszczeń tam nie ma. W przeciwieństwie do ogromnej większości etruskich grobowców, ten nigdy nie został splądrowany.
Od 2300 lat nikt nie otwierał żadnego z dwóch sarkofagów umieszczonych w komorze, ani żadnej z czterech urn zawierających szczątki skremowanych zwłok. Na urnach widnieją realistyczne wizerunki postaci ludzkich z wieńcami z kwiatów. Znajdowały się tam jeszcze gliniane naczynia — dzbany, misy, kubki, oraz marmurowa rzeźba głowy ludzkiej.
Na jednym z sarkofagów, który zawierał szkielet mężczyzny, widnieje napis. Na razie nie został odczytany, zawierał wyraz „Laris", który prawdopodobnie jest imieniem. Na drugim sarkofagu, dotychczas nie otwartym, też była inskrypcja, napis umieszczono na gipsie pokrywającym sarkofag, dlatego uległ on zniszczeniu gdy zawalił się strop. Być może napis zostanie odtworzony, jeśli uda się poskładać ułamki gipsu.