Hiszpański handel i transport morski, rozkwitający w XVII stuleciu w tamtym rejonie, zawdzięcza swój złoty wiek właśnie czynnikowi klimatycznemu czyli drastycznemu zmniejszeniu aktywności słonecznej w latach 1645 - 1715. Jest to tzw. minimum Maundera – okres podczas którego powstało znacznie mniej raportów dotyczących plam słonecznych w porównaniu z pierwszą połową wieku. Okres nazwany na cześć angielskiego astronoma Edwarda W. Maundera (1851–1928).

Minimum Maundera pokrywa się w czasie ze środkowym i najchłodniejszym okresem tzw. małej epoki lodowej. Ponieważ okresy zwiększonej liczby plam na Słońcu są równoczesne z nieznacznym zwiększeniem wartości stałej słonecznej, klimatolodzy zastanawiają się nad związkami zakresu tych zmian ze zmianami klimatu na Ziemi. Amerykańscy naukowcy zbadali dane archiwalne dotyczące 657 zatonięć hiszpańskich żaglowców w rejonie Karaibów od 1495 do 1825 roku. Okazało się, że częstotliwość tych katastrof spadła o 75 proc. w okresie minimum Maundera.

Spadek liczby sztormów można odczytać również w słojach (roczne przyrosty) kilkusetletnich sosen z Florydy. W ich pniach w tym okresie nie odwzorowały się perturbacje wzrostu wiązane z gwałtownymi wichurami i zalewaniem korzeni słoną wodą pochodzącą z ogromnych fal sztormowych.

Zmniejszenie aktywności spowodowało lekkie ochłodzenie wód oceanu i zmianę cyrkulacji wiatrów, to wystarczyło, aby bardzo ograniczyć powstawanie huraganów.