Egzaminy ustne dla adwokatów są konieczne

Dla adwokata elokwencja jest równie ważna jak wiedza o prawie. Niestety, tej prostej prawdy zdają się nie rozumieć politycy, dążący do zniesienia egzaminów ustnych na egzaminach kończących aplikacje adwokackie – pisze Monika Strus-Wołos, członkini Naczelnej Rady Adwokackiej

Aktualizacja: 16.12.2008 07:11 Publikacja: 16.12.2008 07:00

Egzaminy ustne dla adwokatów są konieczne

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Adwokat musi być dobrym mówcą. Wie o tym każdy, kto choć raz był na sali sądowej. Wydaje się też oczywiste, że kandydat na adwokata powinien się takimi umiejętnościami wykazać, zanim podejmie pracę. Dlatego zadziwiająca jest postawa posłów, którzy poparli zniesienie ustnych egzaminów adwokackich kończących aplikację. To właśnie przewiduje rządowy projekt zmian ustawy – [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166507]Prawo o adwokaturze[/link], który przyjęła 4 grudnia Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka (a Sejm prawdopodobnie przyjmie na posiedzeniu 16 – 19 grudnia).

[srodtytul]Gadu-gadu do sądu[/srodtytul]

Zdumiewające jest, dlaczego autorom projektu zależy na tym, aby praw obywateli przed sądami bronili coraz gorsi merytorycznie pełnomocnicy i obrońcy. Egzamin adwokacki tradycyjnie był najpoważniejszą weryfikacją wiedzy i umiejętności praktycznych przyszłego adwokata. Wystąpienia ustne przed sądem to istotna część naszej pracy. Nie chodzi tu tylko o mowy końcowe wygłaszane po zamknięciu rozpraw, ale także wystąpienia w toku procesu w kwestiach pobocznych. Proces sądowy jest dynamiczny i wielokrotnie adwokat musi podjąć decyzję o zgłoszeniu bieżącego wniosku w ciągu dosłownie kilku sekund. Nie ma czasu na przygotowanie uzasadnienia. Jednak mimo to musi być ono nie tylko zgodne z przepisami, ale także z zasadami logiki, a do tego powinno być wygłoszone poprawnym językiem polskim.

Już od czasów starożytności sądy były świątynią pięknego języka. Do historii przechodziły mowy obrończe w każdych czasach. Z najnowszej historii polski warto przypomnieć choćby przemówienia adwokatów Edwarda Wendego, Jana Olszewskiego, Krzysztofa Piesiewicza i Andrzeja Grabińskiego – pełnomocników oskarżycieli posiłkowych w procesie zabójców ks. Jerzego Popiełuszki, wygłoszone w lutym 1985 r. Przemówienia te krążyły w obiegu w podziemnych wydawnictwach i były dosłownie rozchwytywane przez ludzi.

Tymczasem szczególnie poprzez telewizję i Internet rozpowszechnia się, jak to nazywam, esemesowa kultura językowa. Ważne treści przekazuje się urwanymi, nieskładnymi zdaniami, zachwaszczonym językiem, pełnym kolokwializmów i wyrażeń żargonowych. Język ten wdziera się także na sale rozpraw. Na własne uszy słyszałam zwrot „to taka moja ksywa zawodowa”, użyty przez prawnika – nadzorcę sądowego. Użył tego określenia, gdy przed sądem upadłościowym zwrócono mu uwagę, aby nie mówił o wierzycielach, że są jego przeciwnikami procesowymi, skoro nadzorca reprezentuje interes wierzycieli. Włos jeży się na głowie, gdy widzę pisma młodych absolwentów prawa i aplikantów pisane niechlujnym językiem z licznymi skrótami, bez zachowania ciągu myśli i logicznego wywodu, z przerażającą ortografią i interpunkcją. Przypomina to styl internetowych rozmów przez komunikatory w rodzaju gadu-gadu. Tylko patrzeć, aż w pismach procesowych pojawią się buźki i inne emotikony. Proszę wierzyć, że patroni aplikantów muszą poświęcać coraz więcej uwagi stronie językowej pism przygotowywanych przez młodych ludzi.

[srodtytul]Testy ograniczają samodzielne myślenie[/srodtytul]

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest niemal całkowity odwrót od egzaminów ustnych na wydziałach prawa. Uczelnie zaczęły stawiać na ilość zamiast na jakość kształcenia. Lawinowy wzrost liczby studentów wymusił przejście na pisemną, a co gorsza, testową formułę większości egzaminów, także z najważniejszych przedmiotów. Zakreślenie jednej z trzech odpowiedzi może rzeczywiście do pewnego stopnia weryfikować wiedzę, choć niektóre pytania zdający zakreślają na chybił trafił. Jednak taka formuła nie daje najmniejszych podstaw do sprawdzenia umiejętności logicznego myślenia i budowania poprawnych uzasadnień.Byłam członkiem komisji podczas egzaminów adwokackich. Spotykałam często młodych ludzi, którzy mimo nie najlepszej pracy pisemnej tak dobrze zdawali część ustną, że widać było, iż będą z nich dobrzy adwokaci. Zdarzali się też zdający, którzy udzielali odpowiedzi ustnej na pierwszy rzut oka niepoprawnej, jednak w toku egzaminu potrafili dogłębnie uzasadnić swój wywód. Nie tylko nie można było odmówić im racji, ale też zyskiwali oni dodatkowe punkty za umiejętność logicznego rozumowania. Gdyby tak samo odpowiedzieli w teście, oblaliby egzamin. W prawie i w życiu przecież rzadko bywają sytuacje czarno-białe, nadające się na zakreślenie odpowiedzi A, B lub C.

Może to, co piszę, wyda się wielu czytelnikom zaskakujące, ale gdybym miała wybierać, czy adwokatem ma zostać kandydat mający ogromną, ale tylko wykutą wiedzę, nieumiejący samodzielnie myśleć, czy też młody człowiek z pewnymi brakami znajomości przepisów, jednak błyskotliwie rozumujący, potrafiący wymyślać i uzasadniać ciekawe koncepcje prawne, bez wahania postawiłabym na tego drugiego. Wiedzę można uzupełnić. Zresztą każdy adwokat czy radca robi to nieustannie, gdyż produkcja nowych przepisów prawnych i zmian w Polsce jest bardzo obfita. Nie sposób jednak nauczyć samodzielnego myślenia kogoś, komu umiejętność ta jest obca. Kształcenie uniwersyteckie oparte na testach skutecznie zabija tę cechę. Organizatorzy konkursów krasomówczych na aplikacjach adwokackich i radcowskich biją na alarm, że w ostatnich latach wyraźnie obniża się poziom uczestników. Szkoda, że autorzy projektu lekceważą te sygnały.

[srodtytul]Ten sprawdzian jest potrzebny[/srodtytul]

Naczelna Rada Adwokacka, aby zachować jakąkolwiek możliwość weryfikacji w formie wypowiedzi ustnych kandydatów, zaproponowała, by egzamin ustny obejmował tylko wybraną przez zdającego jedną z pięciu dziedzin prawa. Była to propozycja kompromisowa, służąca uczynieniu egzaminu ustnego bardziej przyjaznym dla kandydatów, choć niepozbawiona wady polegającej na niepełnym sprawdzeniu wiedzy. Jednak posłowie odrzucili nawet taką propozycję.

Niezrozumiałe są obawy Ministerstwa Sprawiedliwości i posłów o to, czy egzamin ustny będzie dostatecznie obiektywny, skoro część ustna pozostaje na egzaminie sędziowskim. Dodać trzeba, że wypowiedź ustna jest daleko ważniejszym instrumentem pracy dla adwokata niż dla sędziego. W skład komisji egzaminacyjnej na egzaminie adwokackim wchodzą przecież przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości – najczęściej szanowani sędziowie o nieposzlakowanej opinii. Dlaczego więc minister nie ufa swoim przedstawicielom, nie wierzy w ich uczciwość i obiektywizm?!Innym argumentem podnoszonym przez stronę rządową miałyby być rzekome trudności techniczne związane z koniecznością nagrywania egzaminów ustnych. Jak mamy uwierzyć w szumne zapowiedzi ministerstwa o rychłej rewolucji technicznej w sądach, polegającej na nagrywaniu przebiegu rozpraw (których jest zapewne w Polsce kilkaset tysięcy rocznie), skoro problemem nie do przezwyciężenia byłoby nagranie jedynie kilkuset wypowiedzi ustnych w ciągu roku?

[srodtytul]Komu przeszkadza silna adwokatura [/srodtytul]

Wydaje się więc, że powyższe argumenty mają na celu ukrycie innego zamiaru, jakim jest niszczenie adwokatury przez stałe obniżanie jej poziomu i rozwadnianie osobami miernymi merytorycznie i etycznie. Czymże innym są bowiem pomysły na skrócenie aplikacji prawie o połowę, wyeliminowanie praktyk w sądach (gdzie aplikanci mogą nauczyć się z pożytkiem dla przyszłych klientów techniki prawidłowego pisania uzasadnień) czy szerokie otwarcie pozaaplikacyjnych dróg dojścia do zawodu zaufania publicznego?

Autorzy projektu zrównują rzetelną trzyipółletnią aplikację pod patronatem doświadczonego mistrza z wywieszeniem na okres czterech lat tabliczki „biuro usług prawnych” i prowadzeniem działalności poza jakąkolwiek kontrolą merytoryczną i etyczną. Nie chodzi im zatem o zapewnienie wysokiej jakości usług przyszłych adwokatów. Silny samorząd zawodowy jest solą w oku każdego państwa, gdyż stanowi skuteczną przeciwwagę dla powstających od czasu do czasu pomysłów prawnych godzących w prawa i wolności jednostek. Czy jednak doraźne i niedemokratyczne cele polityczne mogą usprawiedliwiać zafundowanie społeczeństwu rzeszy źle wykształconych prawników? Dlaczego nikt nie postuluje, aby specjalizacje lekarskie zastąpić możliwością nieweryfikowanej przez nikogo praktyki lekarskiej na własną odpowiedzialność lekarza? Dlaczego nikt rozsądny nie chce likwidacji egzaminów praktycznych dla lekarzy specjalistów?

Rząd zapomina, że usługi prawne – tak jak lekarskie – dotyczą najdelikatniejszych spraw ludzkich. Błędy prawników, choć może nie grożą bezpośrednio śmiercią, to mogą powodować wielkie tragedie szarego człowieka. Społeczeństwo, głosując w ostatnich wyborach w określony sposób, nie upoważniło swoich posłów do działań prowadzących do nieuchronnego spadku jakości usług prawnych. Każdy rząd musi pamiętać, że ze swoich działań zostanie rozliczony już w najbliższych wyborach. Może więc należałoby kierować się rzeczywistym interesem publicznym, niezależnie od przynależności partyjnej.

[link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2008/12/16/egzaminy-ustne-dla-adwokatow-sa-konieczne/][b]Skomentuj artykuł[/b][/link]

Adwokat musi być dobrym mówcą. Wie o tym każdy, kto choć raz był na sali sądowej. Wydaje się też oczywiste, że kandydat na adwokata powinien się takimi umiejętnościami wykazać, zanim podejmie pracę. Dlatego zadziwiająca jest postawa posłów, którzy poparli zniesienie ustnych egzaminów adwokackich kończących aplikację. To właśnie przewiduje rządowy projekt zmian ustawy – [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166507]Prawo o adwokaturze[/link], który przyjęła 4 grudnia Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka (a Sejm prawdopodobnie przyjmie na posiedzeniu 16 – 19 grudnia).

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"